Absurdalny zakaz reklamy dla OFE

W zeszłym tygodniu ujrzeliśmy, kolejną, mam wrażenie ostateczną, wersję „reformy" OFE. Najważniejsza sprawa nie uległa zmianie.

Aktualizacja: 11.02.2017 11:07 Publikacja: 14.10.2013 06:00

Absurdalny zakaz reklamy dla OFE

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Rząd dokonuje nacjonalizacji części obligacyjnej, zgromadzonej przez 13 lat w OFE. Umarza te obligacje, a ich równowartość dopisze do naszych rachunków w ZUS.

Wylano już tyle pomyj na ten pomysł rządu, że aż ciężko zliczyć negatywne opinie. Co ważne podkreślenia, nie widziałem ani jednej pozytywnej, która przyklaskiwałaby pomysłowi rządu. Wszystkie bez wyjątku opinie nie zostawiają suchej nitki na tej „reformie", nazywając ją od delikatnego i wyważonego „umorzenia części obligacyjnej", kończąc na brutalnym „złodziejstwie".

Oczywiście nie ma już odwrotu, rząd nie ma wyjścia i mimo zbiorowego wyśmiania i obnażenia wszystkich słabości tej „reformy", dni OFE są policzone. Aby jednak wbić ostateczny gwóźdź do trumny OFE, rząd nic nie pozostawia przypadkowi. Widać, że chce mieć pewność, że za rok, może dwa, OFE już nie będzie i w przedstawionej kolejnej propozycji wprowadza dodatkowo zakaz ich reklamy.

Jak wiadomo, będziemy mieli czas, aby zdecydować, czy chcemy dalej oszczędzać w OFE, czy też przenieść nasze oszczędności w całości do ZUS. Aby jednak ta „gra" nie była sprawiedliwa, rząd po pierwsze wprowadzi zasadę domyślności po stronie ZUS, oznaczającą, że zaniechanie deklaracji, mimo że teraz wszyscy oszczędzamy w OFE, spowoduje przeniesienie naszych pieniędzy w całości do ZUS. A po drugie, właśnie zakazuje otwartym funduszom reklamowania się.

To ostatnie brzmi tak absurdalnie, że aż nie do uwierzenia. To tak jakby prywatnemu przewoźnikowi kolejowemu zakazać reklamowania swoich usług i tym samym zmusić wszystkich do jeżdżenia państwowym PKP. A dlaczego hurtem nie zakazano reklamowania się inPostowi? Przecież wszyscy powinni korzystać tylko i wyłącznie z usług Poczty Polskiej. Wydaje się niemożliwe, ale jednak to prawda, za rozpowszechnianie informacji reklamowych o otwartym funduszu będzie za chwilę grozić aż do 1 miliona złotych grzywny lub też pozbawienie wolności do lat dwóch.

Zobaczmy, do jakiego kuriozum dochodzimy. Mogą się reklamować partie polityczne, mógł się reklamować Amber Gold, mogą wszystkie parabanki, których podstaw i uczciwości działania nikt nie sprawdza, dopóki nie wybuchnie jakaś wielka afera z ich udziałem, a nie będą mogły, prześwietlone przez KNF na wszystkie strony, otwarte fundusze emerytalne. Ciekawe, czy przykładowe PTE będzie musiało zamknąć stronę internetową, na której napisze „Osiągnęliśmy najlepszy wynik ze wszystkich OFE w ostatnim roku"? A czy karze będą podlegały np. różnego rodzaju serwisy informacyjne, które regularnie opublikują rankingi OFE? Takie zestawienia dosyć często pojawiają się w mediach biznesowych, pozwalając obywatelom racjonalnie wybrać najlepszy fundusz.

W związku z tym, wydaje się, że rząd powinien zachować konsekwencję i zakazać również reklamowania ZUS, po czym karać wszystkich ministrów po kolei, z premierem włącznie, za wypowiedzi typu „Nie chcę uczestniczyć w ryzykownej grze giełdowej, wybieram pewność i bezpieczeństwo ZUS". Byłoby chociaż tutaj sprawiedliwie...

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?