Mija pięć miesięcy od publikacji naszych analiz, w których przekonywaliśmy, że rekordowo niskie stopy procentowe oraz proces wychodzenia polskiej gospodarki z dołka cyklu koniunkturalnego powinny być – zgodnie z historycznymi wzorcami – siłami napędzającymi trend wzrostowy na GPW. Od tego czasu WIG urósł o około 15 proc. i pokonał szczyt z wiosny 2011 r. Znacznie zmniejszył się też tym samym dystans do rekordu z 2007 r.
W szczególnie imponującym tempie ruszyły w górę indeksy małych i średnich spółek: mWIG40 zyskał prawie 30 proc., a sWIG80 oraz obliczany przez nas indeks nieważony – ponad jedną czwartą. Kursy spółek uznawanych za „wzrostowe" poszybowały w górę w jeszcze szybszym tempie. W ślad za tym doszło do radykalnej przemiany nastrojów na warszawskim parkiecie: od obaw, zwątpienia i niedowierzania do coraz bardziej powszechnego zachwytu nad perspektywami przed rynkiem akcji. Jednym z symptomów tego zjawiska są napływy świeżej gotówki do funduszy małych i średnich spółek. Jak wynika z danych Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami od maja do września fundusze „misiów" zostały zasilone netto kwotą już ponad 1 mld zł.
Nie ma zatem żadnych wątpliwości, że w trakcie ostatnich miesięcy rynek akcji przesunął się znacznie wyżej na mapie cyklu koniunkturalnego.
KONKLUZJE:
- silna zwyżka notowań w ostatnich miesiącach – widoczna zwłaszcza w segmencie małych i średnich spółek – skłania do rozważań nad stopniową realizacją zysków z akcji;