Miniony tydzień potwierdził fakt, że rynki finansowe są nieprzewidywalne. Bank Narodowy Szwajcarii zniósł w czwartek minimalny kurs wymiany franka, co zaskoczyło cały świat ekonomii tak, jak co roku polska zima zaskakuje drogowców. „Uwolnienie" szwajcarskiej waluty spowodowało jej szybką aprecjację, co od razu uderzyło w polskie banki, mające spory portfel kredytów w tej walucie. W rezultacie indeks WIG-Banki spadł o 4 proc. i znalazł się najniżej od prawie półtora roku. W ślad za bankami poszedł szeroki rynek GPW, czego efektem były silne spadki czołowych indeksów. Jak po tej burzy wygląda sytuacja techniczna na wykresach?
WIG spadł w czwartek o 2,5 proc., do 50 616 pkt. Była to najgorsza sesja od 3 marca 2014 r. Jeden dzień wystarczył, by znieść cały dorobek z drugiego tygodnia stycznia. W piątkowe przedpołudnie niedźwiedzie kontynuowały batalię i WIG spadł w porywach do 49 943 pkt. Druga część sesji należała jednak do kupujących i notowania indeksu zdołały wrócić w rejon 50 500 pkt. Pułap ten stanowi ważne wsparcie i jeśli uda się je utrzymać, będzie to pozytywny sygnał, dzięki któremu WIG zachowa szanse na zamknięcie stycznia na plusie. W przeciwnym wypadku wskaźnik szerokiego rynku może w najbliższych dniach spaść do 49 321 pkt lub nawet do 48 765 pkt. Realizacja tego scenariusza byłaby bardzo niekorzystna dla długoterminowego układu kresek. Przełamanie wsparć oznaczałoby wybicie dołem z ponad rocznej konsolidacji, co mogłoby zainicjować silniejszy trend spadkowy na naszym rynku.
Techniczna sytuacja WIG20 też nie wygląda zbyt dobrze. Notowania po raz trzeci w ciągu miesiąca spadły poniżej wsparcia 2300 pkt. W najgorszym momencie kurs wskaźnika dotarł do 2225 pkt, czyli poziomu najniższego od września 2013 r. Następny potencjalny cel spadku to 2150 pkt, czyli poziom dołka z czerwca 2013 r. Dla poprawy układu kresek WIG20 powinien wrócić powyżej 2300 pkt. Nadzieje na taki scenariusz daje zachowanie indeksu w piątkowe popołudnie, gdy wskaźnik rósł w porywach do 2273 pkt, tworząc na dziennej świecy długi dolny cień i coś na wzór pozytywnej formacji młota.
Średnie i małe spółki, które bardzo dobrze radziły sobie na początku stycznia, też nie uniknęły wstrząsu spowodowanego decyzją SNB. mWIG40 zaliczył pięć spadkowych sesji z rzędu i w ciągu tygodnia spadł o 3,9 proc. W najgorszym momencie kurs wskaźnika znalazł się przy 3410 pkt, czyli najniżej od września ubiegłego roku. Indeks znajduje się teraz przy ważnym wsparciu 2430 pkt, którego obrona jest kluczowa dla zachowania szans na krótkoterminowe zwyżki. Najlepiej prezentuje się obecnie układ kresek sWIG80. Indeks stracił w minionym tygodniu 1,2 proc. i spadek ten należy traktować jako korektę trwającego od końca grudnia trendu wzrostowego.