Mimo nie najlepszych nastrojów na warszawskiej giełdzie nie brakuje spółek, których kursy biją historyczne rekordy notowań. Pod lupę wzięliśmy te, których ceny akcji wspięły się na szczyty w ostatnich tygodniach. Zapytaliśmy analityków, czy wciąż warto je mieć w portfelu.
Systematyczna poprawa
Zdaniem Łukasza Bugaja, analityka DM BOŚ, wspólnym mianownikiem spółek, które pokazywały w ostatnich miesiącach siłę na tle rynku i znalazły się na historycznych szczytach, jest ich zdolność do ciągłego poprawiania wyników finansowych. To zrodziło ogromne oczekiwania inwestorów, że pozytywny trend w ich wynikach zostanie podtrzymany w kolejnych okresach.
– Warto zauważyć, że spółki te przeważnie operują w branżach, które wyróżniają się pozytywnie i najbardziej korzystają na obecnym środowisku makroekonomicznym. Ponadto posiadają silną pozycję rynkową, będąc liderami w swoich branżach – wyjaśnia. – Inwestorzy zgadzają się płacić premię za sprawdzoną udaną historię wzrostu skali przedsiębiorstwa, choć trudno jednoznacznie stwierdzić, że wszystkie akcje stabilnie zwyżkujące są drogie. Wydaje się, że „premia" za wzrost jest uzasadniona i nie na tyle duża, by skutecznie ograniczać wciąż rysujące się pozytywne perspektywy przed tymi spółkami – dodaje.
Koniunktura na zyski
Jak utrzymują analitycy, mimo solidnej poprawy notowań akcje rekordowo wycenianych spółek wciąż mają przestrzeń do kontynuacji zwyżek. Kluczowe znacznie może mieć utrzymanie obecnej koniunktury w branży. Na podtrzymanie dobrej passy w notowaniach ma szanse Robyg, największy z giełdowych deweloperów mieszkaniowych. Cezary Bernatek, analityk w Haitong Banku, przekonuje, że spółce sprzyja korzystna koniunktura na rynku mieszkaniowym, która nie powinna wykazywać wyraźnych oznak osłabienia w najbliższych miesiącach.
– Zakładam, że Robyg nie będzie miał problemu z istotnym pobiciem swoich założeń sprzedażowych na bieżący rok, zaś w kontekście 2016 r. spodziewam się kontraktacji na podobnym poziomie do tegorocznego, a więc rekordowo wysokim. Oczekiwany wzrost przekazań mieszkań będzie pozytywnie wpływał na wyniki osiągane przez dewelopera. W 2016 r. spodziewałbym się zysku netto na poziomie zbliżonym do 70 mln zł, co daje atrakcyjny wskaźnik C/Z wynoszący 9x. Za spółką przemawia także stosunkowo wysoka stopa dywidendy, która w przyszłym roku może sięgnąć 7 proc. – argumentuje Cezary Bernatek. – Ryzykiem w krótkim terminie jest potencjalna podaż akcji od byłego głównego akcjonariusza Robygu funduszu LBPOL posiadającego obecnie około 16-proc. udział w spółce – dodaje.