Inwestorzy indywidualni budzą się do życia

W I kwartale ubyło rachunków inwestycyjnych. Mimo to brokerzy zaczynają mówić o nieznacznym wzroście aktywności tzw. detalu. Czy to już przełom?

Publikacja: 14.04.2016 14:00

Inwestorzy indywidualni budzą się do życia

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski Krzysztof Skłodowski

Kiedy pod koniec lutego GPW zaprezentowała dane, z których wynikało, że w 2015 r. inwestorzy indywidualni mieli jedynie 12 proc. udziałów w obrotach na rynku akcji, część osób znów zaczęła otwarcie mówić o powolnej śmierci „detalu" na GPW. Przeciwnicy tej tezy zaznaczali, że rekordowo niski udział drobnych graczy w obrotach to przede wszystkim efekt słabej koniunktury giełdowej. Wydaje się, że to właśnie ich argumenty okazały się trafne.

Widać ruch u brokerów

Wraz bowiem z ostatnimi wzrostami na warszawskiej giełdzie maklerom znów przybyło pracy.

– Zauważyliśmy, że w ostatnim czasie inwestorzy indywidualni zwiększyli aktywność na rynku. Ciężko mówić o istotnej zmianie strukturalnej. Raczej jest to nieznaczna zmiana, ale dzięki temu udało się wyrwać z utrzymującego się marazmu na rynku wtórnym akcji. Uważam, że jest to pochodna zwyżek na GPW z ostatnich tygodni – mówi Filip Paszke, dyrektor DM PKO BP.

– Rzeczywiście ostatnie zwyżki na warszawskiej giełdzie przełożyły się na większą aktywność inwestorów – potwierdza Roland Paszkiewicz, szef działu analiz CDM Pekao. – Widać chęć do działania. Dotyczy to jednak przede wszystkim tych inwestorów, którzy od lat są związani z rynkiem, ale z powodu nie najlepszej koniunktury wstrzymywali się z decyzjami. Wciąż natomiast nie widać napływu nowych klientów na rynek – mówi.

Przyciągnięcie na rynek zupełnie nowych inwestorów, nawet przy rosnących indeksach giełdowych, wciąż bowiem pozostaje karkołomnym zadaniem. Dowód? W I kwartale w skali całego rynku ubyło prawie 9 tys. rachunków maklerskich. Na koniec marca było ich 1,408 mln sztuk. Trudny rynek nie uprawnia jednak maklerów do bezczynności. Wręcz przeciwnie. Robią wszystko, aby zwiększać bazę klientów, chociaż często dzieje się to kosztem konkurencji.

W I kwartale szczególne powody do zadowolenie może mieć ING Securities. Broker zwiększył liczbę prowadzonych rachunków o 2,6 tys.

– Od połowy zeszłego roku spośród wszystkich domów maklerskich w Polsce ING Securities pozyskuje najwięcej klientów. W tym czasie przybyło nam ponad 5,6 tys. rachunków. Liczba ta uwzględnia oczywiście również rachunki zamknięte, to znaczy, że nowych klientów mamy znacznie więcej. Jest to efekt konsekwentnej realizacji przyjętej strategii. Znaczące zwiększenie liczby klientów skutkuje zwiększeniem obrotów. Licząc od początku roku, obroty klientów detalicznych ING Securities wzrosły o 10 proc. na rynku akcji i aż o 67 proc. na rynku kontraktów terminowych – mówi Marek Słomski, członek zarządu ING Securities. Większy ruch widać także w DM Raiffeisen Brokers, któremu przybyło 1,2 tys. rachunków.

– Od dłuższego czasu przyrost liczby rachunków jest głównie efektem poszerzającego się grona osób zainteresowanych certyfikatami strukturyzowanymi notowanymi na warszawskiej giełdzie. Nasi klienci chętnie lokują środki w produktach, które gwarantują atrakcyjną stopę zwrotu, dające jednocześnie szansę na dodatkowe zyski – mówi Agata Gawin, zastępca dyrektora Raiffeisen Brokers. Nie ukrywa przy tym, że sama giełda także powoli wraca do łask. – Widzimy również zwiększoną aktywność inwestorów indywidualnych związaną z ostatnią poprawą koniunktury na rynku akcji. Wydaje się jednak, że to wciąż zbyt wczesna faza ożywienia, by przekładała się na bardziej masowe otwieranie rachunków inwestycyjnych – dodaje Gawin.

W podobnym tonie wypowiadają się przedstawiciele również innych domów maklerskich.

– W I kwartale liczba nowych klientów giełdowych w DM BOŚ utrzymywała się na poziomie średniej z zeszłego roku. Nasza szeroka oferta oraz jakość usług stale przyciągają nowych inwestorów. Polepszenie koniunktury przełożyło się na wzrost aktywności dotychczasowych klientów. Powoli powracają na rynek oraz interesują się naszymi nowymi produktami. Stale jesteśmy aktywni również w obszarze edukacji inwestorów i zauważamy, że lepsze nastroje na rynku przyciągają nowych zainteresowanych inwestycjami na giełdzie – mówi Michał Wojciechowski, zastępca dyrektora w DM BOŚ.

– Dzięki atrakcyjnej ofercie BM Deutsche Bank pozyskuje wciąż sporo rachunków, zwłaszcza na tle konkurencji. Nie można jednak powiedzieć, że obserwujemy zwiększone zainteresowanie giełdą wśród inwestorów indywidualnych. Pokusiłbym się o umiarkowany optymizm, ponieważ rzeczywiście w I kwartale spadkowy trend pozyskiwania klientów panujący w 2015 r. się odwrócił. Zapewne pomogły ostatnie zwyżki na giełdzie, ale po wcześniejszych tak długotrwałych spadkach te kilka miesięcy zwyżek to zdecydowanie za mało, aby przyciągnąć większą liczbę inwestorów – mówi Tomasz Bednarski, kierownik w BM Deutsche Banku.

Nadzieja wiecznie żywa

Umiarkowany optymizm to chyba obecnie najczęściej powtarzana fraza przez brokerów. Bo chociaż jedna jaskółka wiosny nie czyni, to branża wierzy, że detal pod względem udziałów w obrotach w 2015 r. osiągnął dno i teraz może być już tylko lepiej.

[email protected]

Pytania do Mikołaja Spechta, dyrektora biura produktów maklerskich w BZ WBK.

Czy zwyżki indeksów z ostatnich tygodni na warszawskiej giełdzie przełożyły się na wzrost aktywności inwestorów na GPW?

Cały czas obserwujemy aktywność naszych klientów i mogę powiedzieć, że marzec pod tym względem był dla nas najlepszym miesiącem od dłuższego czasu. Wpływ na to miały przede wszystkim dwa czynniki. Jednym z nich jest z pewnością poprawa nastrojów i zwyżki na rynku akcji. Drugi równie ważny czynnik to zastosowana przez nas promocja „Premia za zysk", która polega na tym, że podwajamy zyski klientów. Mogą oni zarobić dodatkowo nawet 1 tys. zł. Widać, że połączenie tych dwóch czynników zadziałało. Przede wszystkim wrócili do nas klienci, którzy przez pewien czas z różnych powodów byli nieaktywni na rynku. W sumie tylko w marcu wróciło do nas aż 600 klientów. Oczywiście na tym nie zamierzamy poprzestawać.

A co z pozyskiwaniem nowych klientów?

Ostatnio ruszyliśmy z szeroko zakrojoną kampanią marketingową i widzimy już pierwsze efekty. Zdajemy jednak sobie sprawę, że do przyciągnięcia zupełnie nowych klientów, którzy do tej pory nie byli obecni na rynku, sama promocja może nie wystarczyć. Dlatego też angażujemy się w różnego rodzaju akcje edukacyjne wspólnie m.in. z GPW, które mają tłumaczyć zasady inwestowania na rynku. To jednak jest mozolna praca i na jej efekty przyjdzie z pewnością trochę poczekać. Na razie liczymy, że nasza promocja skusi inwestorów, którzy do tej pory korzystali z usług innych domów maklerskich. Jednocześnie korzystamy mocno z możliwości dotarcia do nowych klientów dzięki fuzji domu maklerskiego z bankiem – szczególnie do klientów VIP, którzy dywersyfikują swoje portfele oszczędnościowo-inwestycyjne w ramach naszego doradztwa inwestycyjnego.

Czy może pan zdradzić, jakie cele sobie stawiacie na ten rok?

W największym skrócie mogę powiedzieć, że cały czas chcemy zwiększać swoje udziały na rynku detalicznym. W drugiej połowie ubiegłego roku zdobyliśmy 12,3 proc. udziałów w tym rynku. Chcemy, aby w tym roku wynik ten udało się poprawić niezależnie od tego, czy obroty na giełdzie będą rosły czy też nie. Liczymy, że nasza promocja oraz szeroka oferta produktowa dostosowana do różnych potrzeb naszych klientów detalicznych będzie procentować. PRT

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?