Od początku roku WIG stracił ponad 5 proc. i obecnie oscyluje w okolicach 45 tys. pkt. Jest wprawdzie o 107 proc. wyżej niż podczas dna ostatniej bessy (luty 2009 r.), ale do szczytu hossy z lipca 2007 r. brakuje mu jeszcze 23 tys. pkt. Natomiast okazuje się, że inwestycja w spółki z dobrymi fundamentami procentuje – niezależnie od tego, jaka koniunktura panuje na rynku. Z naszych szacunków wynika, że od lipca 2007 r. kilkanaście spółek przyniosło ponad 100 proc. stopy zwrotu. Jeśli z tego grona wyłączymy akcje groszowe, to otrzymamy dziesiątkę liderów: Amicę, Forte, Zetkamę, CD Projekt, Eurocash, Neukę, Astartę, Wawel, CCC i LPP. Większość z nich ma jeszcze potencjał wzrostowy.
Strategia i łut szczęścia
– Długoterminowy wzrost wartości tych spółek nie był dziełem przypadku. W praktycznie wszystkich przypadkach za zwyżki odpowiedzialne były poprawiające się fundamenty i racjonalne zwiększanie skali biznesu – uważa Kamil Hajdamowicz, analityk BM Banku BGŻ BNP Paribas. Dodaje, że takie spółki, jak Forte czy Amica mądrze wykorzystały koniunkturę gospodarczą, zarówno w Polsce, jak i na zachodzie Europy (zwłaszcza na rynku niemieckim), stając się liderami pod względem eksportu. Długofalowa aprecjacja kursu wskazuje, że za wzrostem nie stała tylko chwilowa popularność, ogłaszane zaś przez spółki projekty biznesowe zostały z czasem pozytywnie zweryfikowane. – Innym dobrym przykładem jest AmRest (zdrożał o 51 proc. od szczytu hossy – red.), który mądrze rozbudowuje sieć restauracji, będąc beneficjentem pozytywnych trendów dotyczących konsumpcji prywatnej – mówi analityk.
Obecnie za jedną akcję Amiki trzeba zapłacić ok. 180 zł. Producent AGD systematycznie poprawia wyniki. Ten rok chce zakończyć przychodami rzędu 2,5 mld zł i zyskiem EBITDA w wysokości 200 mln zł. Spółka podzieliła się z akcjonariuszami ubiegłorocznym zyskiem: 5 lipca wypłaciła 4 zł na akcję (wobec 3 zł rok wcześniej). Zarząd deklaruje, że w kolejnych latach również można liczyć na dywidendę.
Zyskiem dzieli się też Forte, które jest przez ekspertów chwalone za dobre fundamenty, ale zdania co do potencjału kursu są już podzielone. Nie brak głosów, że po dotychczasowych zwyżkach czas na stabilizację notowań.
Natomiast CD Projekt, którego kurs w ostatnich latach napędzany był „wiedźminowską" serią, nie wyczerpał jeszcze przestrzeni do zwyżek – twierdzą eksperci. Są w tej opinii nad wyraz zgodni. Tylko w 2016 r. na rynek trafiło aż sześć pozytywnych zaleceń dla tej spółki. Bardziej podzieleni są w kwestii wyceny Eurocashu. Konsekwentny rozwój organiczny połączony z odważnymi przejęciami sprawił, że dystrybucyjna grupa jest dziś wiodącym graczem w branży, a jej kapitalizacja wynosi 6,5 mld zł. Za jedną akcję trzeba zapłacić około 47 zł. W dalszą zwyżkę Eurocashu wierzy Goldman Sachs, który poprzeczkę ustawił na poziomie 53 zł, co implikuje jeszcze prawie 13-proc. potencjał zwyżkowy. Eksperci szacują, że handlowa grupa wypracuje w tym roku ponad 21 mld zł przychodów.