Przez rok zwiększyła się o 87 pkt bazowych, a przez ostatni miesiąc – o 29 pkt bazowych. Rosnącej rentowności amerykańskich skarbówek (czyli spadkowi ich cen) towarzyszył wzrost cen akcji. S&P 500 przez rok zyskał prawie 14 proc. (mimo sporej przeceny w styczniu i lutym) i ustanowił niedawno nowy historyczny szczyt. Podobnie jak Dow Jones, który w ciągu roku zyskał ponad 16 proc. Teoretycznie rosnąca rentowność obligacji skarbowych skutkuje wzrostem stopy wolnej od ryzyka i spadkiem wyceny akcji (rośnie wymagana premia za ryzyko). Rynek obligacji staje się wtedy bardziej atrakcyjny. Poza tym podwyżki stóp procentowych oznaczają wyższe koszty finansowania firm, co uderza w ich zyski i podnosi (zmniejsza atrakcyjność inwestycyjną) wskaźniki wyceny.
Czytaj także: Amerykańskie akcje drożały, ale obligacje również
Analitycy JP Morgan wskazują, że w ostatnich 10 latach mocne zwyżki rentowności 10-letnich obligacji w USA (wzrost o co najmniej 50 pkt bazowych w miesiąc) wprawdzie prowadziły do podwyższonej zmienności na rynkach akcji, jednak poza jednym przypadkiem (maj i czerwiec 2013) nie prowadziły do istotnej przeceny akcji. W ostatnich dwóch latach były dwa takie przypadki – na początku 2015 r., gdy rentowność skarbówek wzrosła o 61 pkt bazowych, i jesienią 2016 r., gdy wzrost sięgnął 86 pkt. W pierwszym przypadku S&P 500 zyskał 4 proc., w drugim – 5 proc. Eksperci Société Générale wskazywali wiosną, że amerykański rynek akcji powinien stracić 15 proc., jeśli rentowność 10-letnich skarbówek sięgnie 2,75 proc.