parkiet.com

– Przez większą część 2018 r. wiodącą tendencją na rynkach finansowych był wzrost rentowności długu USA. Sprzyjał on odrabianiu strat przez dolara, wyciągał kapitał z gospodarek wschodzących, a na rynkach surowcowych jego ofiarami stały się przede wszystkim złoto i srebro. Trend wzrostu dochodowości na zmianę napędzał szereg czynników. Raz prym wiodło poluzowanie fiskalne dokonane przez administrację Trumpa, zwiększające potrzeby pożyczkowe, innym razem zacieśnianie monetarne, a także drożejące surowce, które podnosiły oczekiwania inflacyjne, czy też kolejne dowody siły ożywienia największej światowej gospodarki – mówi Bartosz Sawicki, kierownik departamentu analiz DM TMS Brokers.

Jednak po listopadowych wyborach cząstkowych do Kongresu nie można liczyć na pierwszy wymieniony czynnik.

– Ceny energii tąpnęły, a dynamika PKB niechybnie spowolni. Należy dodać do tego zmianę strategii Fedu zakomunikowaną w ostatnich kilkunastu dniach przez prezesa Powella i potwierdzoną przez szereg wypowiedzi innych decydentów. Kolejne podwyżki stóp będą uzależnione w większym stopniu od bieżących sygnałów ze sfery realnej. W rezultacie rynek nie będzie się kwapił, by z dużym wyprzedzeniem dyskontować perspektywy polityki. W tym świetle uważamy, że wyprzedaż długu USA wyhamuje, a krzywa rentowności już w pierwszej części 2019 r. może ulec odwróceniu. Taka sytuacja pozwoliłaby na odbicie metali szlachetnych. Nasze prognozy zakładają, że cena uncji złota w 2019 r. powróci ponad 1300 USD. Na rynkach akcji powinno to skutkować relatywną siłą spółek wydobywających kruszec, np. skupionych w indeksie NYSE ARCA Gold Miners – prognozuje Sawicki.

SAŁ