Globalny indeks MSCI All Countries spadł w poniedziałek do najniższego poziomu od 16 miesięcy. Na giełdach całego świata dominował pesymizm przejawiający się umiarkowanymi spadkami. Chiński indeks Shanghai Composite zamknął się 0,8 proc. na minusie. Niemiecki indeks DAX spadał po południu 0 0,6 proc., a polski WIG 20 tracił wówczas 0,4 proc. Inwestorzy niepokoją się przede wszystkim o możliwość zaostrzenia się wojny handlowej pomiędzy USA a Chinami. O ile 1 grudnia, po szczycie G20 w Buenos Aires, amerykański prezydent Donald Trump i chiński przywódca Xi Jinping doszli do porozumienia w sprawie 90-dniowego rozejmu handlowego i zapowiedzieli nowe negocjacje, o tyle zeszłotygodniowe aresztowanie w Sabriny Meng Wanzhou, dyrektor finansowej koncernu Huawei, postawiło ten rozejm pod znakiem zapytania. A czasu na negocjacje jest mało.
– Moim zdaniem 1 marca 2019 r. to twardy deadline na wynegocjowanie umowy handlowej z Chinami. Gdy rozmawiam z prezydentem USA, nie mówi on o wychodzeniu poza tę datę – stwierdził w rozmowie z CNBC Robert Lighthizer, przedstawiciel handlowy USA.
Spółka do przyciśnięcia
Terry Branstad, amerykański ambasador w Pekinie, został w niedzielę wezwany do chińskiego MSZ, gdzie odczytano mu „ostry protest" w sprawie aresztowania dyrektor finansowej Huawei. Chiny zagroziły też „poważnymi konsekwencjami" Kanadzie, czyli krajowi, który na prośbę amerykańskich śledczych dokonał zatrzymania Sabriny Meng Wanzhou. Kanadyjski premier Justin Trudeau, odkąd objął władzę w 2015 r., prowadził bardzo przyjazną politykę wobec chińskiego biznesu. Teraz ta sprawa mocno bije rykoszetem w jego strategię.
Inwestorzy przede wszystkim boją się wymiany ciosów pomiędzy USA a Chinami. Amerykanie, doprowadzając do aresztowania dyrektor finansowej Huawei, pokazali, że mogą uderzyć bezpośrednio w chińską elitę i w technologicznych gigantów. W weekend pojawiły się doniesienia, że Departament Sprawiedliwości USA szykuje akty oskarżenia wobec chińskich hakerów podejrzewanych o kradzież amerykańskich technologii. Wcześniej administracja Trumpa wielokrotnie dawała do zrozumienia, że szczególnie jej zależy na tym, by chiński rząd ukrócił tego typu praktyki. Gdyby chińsko-amerykańskie negocjacje handlowe zakończyły się fiaskiem, to najskuteczniejszą bronią użytą przez Amerykanów mogłyby być restrykcje na dostawy zaawansowanego technicznie sprzętu i komponentów dla chińskich spółek, które mogą być uznane za winne szpiegostwa przemysłowego czy omijania sankcji.
– Gdyby doszło do wojny handlowej na pełną skalę, taki zakaz mógłby objąć nie tylko sprzęt, ale również oprogramowanie i dostęp do patentów amerykańskich spółek. Jeśli Huawei nie dostałby licencji od Google na produkty dla systemu Android lub nie mógłby korzystać z patentów Qualcommu dotyczących technologii 4G i 5G, nie byłoby w stanie produkować smartfonów czy stacji bazowych pod technologie 4G i 5G – twierdzi Edison Lee, analityk Jefferies Securities.