Niedawne lekkie pogorszenie się nastrojów okazało się nietrwałe i listopad kończy się bardziej optymistycznie, choć trudno wskazać przyczyny tej pozytywnej zmiany.
Dziękczynienie z rekordami
Konsekwencja, z jaką indeksy na Wall Street idą w górę, jest godna podziwu, choć trwa już tak długo, że wszyscy powinni się do tego przyzwyczaić. Tuż przed czwartkowym Świętem Dziękczynienia mieliśmy okazję obserwować kolejne historyczne rekordy. W ciągu trzech sesji S&P 500 zyskał prawie 1,5 proc., Dow Jones zyskał 1 proc., a Nasdaq Composite zaliczył zwyżkę o ponad 2 proc. Trudno sobie wyobrazić, by cokolwiek mogło zmącić optymizm amerykańskich inwestorów, przynajmniej do końca roku. Znacznie skromniejsze były zdobycze byków na giełdzie we Frankfurcie. Do czwartku DAX zyskiwał jedynie 0,6 proc., także trzymając się blisko poziomu najwyższego w historii. Londyński FTSE250 poszedł w górę o 2,6 proc., a Nikkei zwyżkował o 1 proc. Rynki rozwinięte, niezależnie od mocno zróżnicowanej kondycji gospodarek, radzą więc sobie wciąż bardzo dobrze. Niepewność i słabsze nastroje widoczne są z kolei na rynkach rozwijających się. Co prawda MSCI Emerging Markets rósł do czwartku o 0,8 proc., ale pozostaje w fazie spadkowej korekty po wcześniejszym kilkutygodniowym rajdzie. Listopad przyniósł zwyżkę tego indeksu o 1,5 proc., a więc znacznie skromniejszą niż w poprzednich dwóch miesiącach. Niezbyt dobre wrażenie zrobił nieudany atak na tegoroczny lokalny szczyt z połowy kwietnia.
Małe i średnie odzyskują siły
Po dwóch miesiącach względnej poprawy sytuacji w segmencie blue chips i trzech miesiącach słabości małych i średnich spółek, listopad przyniósł zmianę układu sił. WIG20 kończy miesiąc spadkiem o ponad 1 proc., mWIG40 zwyżkuje o 2 proc., a sWIG80 idzie w górę o 3 proc. Indeks największych spółek rozpoczął mijający miesiąc bardzo optymistycznie, z impetem pokonując 2250 punktów już na pierwszej sesji. Bykom siły starczyło jednak na zaledwie kilka dni i dalsza część miesiąca to niemal nieprzerwane pasmo spadków, na szczęście niezbyt dynamicznych. Niemniej jednak pogorszyły one wyraźnie techniczny obraz rynku, przybliżając indeks do wsparcia w okolicy 2150 punktów i strasząc możliwością pogłębienia ruchu w dół do 2100 punktów. Indeks naszych największych spółek zupełnie nie reagował na dobre nastroje panujące na głównych parkietach, nie pomagała mu również lekka korekta spadkowa MSCI EM z pierwszej połowy listopada. Nie brakowało również rodzimych kłopotów ze spółkami energetycznymi, paliwowymi czy wreszcie z bankami. Akcje PGE i Tauronu w skali miesiąca co prawda zwyżkowały po 7–8 proc., ale ten efekt działał jedynie w pierwszej połowie listopada, wchodząc później w fazę spadkowej korekty. Sporym ciężarem dla indeksu były taniejące o ponad 11 proc. akcje PKN Orlen oraz tracące 6 proc. papiery Lotosu. WIG-banki tracił w listopadzie co prawda „tylko" 3,5 proc., ale wchodzące w skład WIG20 walory Santandera zniżkowały o 10 proc., a papiery Pekao i PKO BP po ponad 3 proc. Spadki w sektorze bankowym przybrały na sile w ostatnich dniach, szczególnie po czwartkowej informacji o wyroku Sądu Najwyższego, sugerującego możliwość przewalutowania kredytu denominowanego we frankach na złote, przy zachowaniu stawki LIBOR. Listopad przyniósł dynamiczne pogłębienie korekty walorów Dino, które zniżkowały o ponad 10 proc. To najmocniejsza miesięczna przecena papierów tej spółki od października ubiegłego roku. Licząc od początku roku, wciąż dają one prawie 40 proc. zysku. Wyhamowała spadkowa tendencja papierów CCC, jednak ich posiadacze wciąż nie mogą doczekać się nawet niewielkiego odreagowania, po potężnej, trwającej już niemal dwa lata przecenie. Z podobną sytuacją mamy też do czynienia w przypadku papierów JSW, „konsolidujących" się już od dwóch miesięcy w okolicy historycznego minimum. Wzrostową tendencję, nieco skorygowaną pod koniec miesiąca, kontynuowały akcje KGHM. Korzystny dla byków bilans to obrona przed spadkiem poniżej 85 zł i zwyżka o ponad 8 proc., łyżka dziegciu to nieudany atak na 95 zł i wyraźne cofnięcie się spod tego poziomu. Nadal dobrze radziły sobie walory Play, zwyżkując drugi miesiąc z rzędu o prawie 9 proc., ale w przypadku akcji Orange i Cyfrowego Polsatu zaczynają być widoczne symptomy wygasania wzrostowego impetu. Na rekordowo wysokim poziomie trzymają się papiery CD Projektu, które w listopadzie zyskiwały niemal 7 proc., ale daje się wyczuć, że byki mają coraz bardziej „pod górkę".
Przekraczająca 2 proc. listopadowa zwyżka indeksu średnich spółek to zdecydowanie optymistyczna odmiana po kilku miesiącach spadków. Pierwsze jej sygnały były widoczne już w październiku, choć wówczas nie brakowało „mocnych" wrażeń, związanych z zejściem poniżej 3600 punktów i testowaniem poziomu najniższego od ponad trzech lat. W listopadzie byki broniły się przed spadkiem poniżej 3700 punktów, ale też próbowały przebić się powyżej 3800 punktów. Rozstrzygnięcia w kwestii kierunku dalszego ruchu należy spodziewać się w najbliższych dniach. Nieco bardziej prawdopodobny wydaje się scenariusz kontynuacji zwyżkowej tendencji, ale na razie trudno spodziewać się wyraźnego przełomu i bezpieczniej jest zakładać, że mamy do czynienia z korektą w ramach bessy. Pod względem liczby spółek, których akcje idą w górę i tracących na wartości, pomiędzy bykami a niedźwiedziami panowała w listopadzie niemal idealna równowaga, co sugeruje, że użyte wcześniej określenie ogólnego stanu rynku mierzonego zachowaniem indeksu nie musi oznaczać szans na zarobek. Zostawiając najbardziej zawziętym spekulantom akcje Getin Holding, które w listopadzie poszły w górę o ponad 30 proc., warto zwrócić uwagę na przekraczający 21 proc. wzrost notowań walorów Budimeksu. To największa miesięczna zwyżka notowana na tym rynku od marca. W efekcie całego trwającego od końca października rajdu wzrost sięga już prawie 33 proc., doprowadzając kurs akcji budowlanej spółki do poziomu najwyższego od maja ubiegłego roku. Podobny skok miał miejsce od lutego do marca obecnego roku. Za każdym razem tak duży ruch w górę odbywa się po dłuższym okresie stagnacji, a nawet zwątpienia. Impulsem jest często publikacja wyników finansowych, które zazwyczaj są nieco lepsze, niż oczekiwano. Tym razem były gorsze, co nie przeszkodziło bykom. Systematyczne odrabianie strat po wiosennym tąpnięciu uległo przyspieszeniu w przypadku papierów Benefitu, które w listopadzie poszły w górę o 21 proc. To efekt publikacji lepszych, niż się spodziewano, wyników finansowych oraz skorygowania prognoz na cały rok. Indeksowi średniaków pomagały zwyżkujące po 10–12 proc. akcje między innymi Ciechu, Energi, Comarchu, Echa i Amiki. Raport zawierający informację o osiągnięciu w trzecim kwartale zysku niemal o połowę niższego niż rok wcześniej skutkował pogłębieniem przecen akcji PKP Cargo, które w listopadzie potaniały o ponad 13 proc., ustanawiając kolejny historyczny „rekord". Od początku roku spadek przekracza już 50 proc. Mocno rosnące w ostatnich dniach obroty raczej jednak nie zwiastują przełomu, choć mogą być sygnałem powstrzymania przeceny, podobnie jak dzieje się w przypadku JSW czy CCC. O ponad 14 proc. w dół poszły w listopadzie walory Stalproduktu, testując poziom najniższy od sześciu lat. Powód, jak można się domyślać, dość oczywisty, czyli spadek zysku netto o niemal połowę w porównaniu z ubiegłym rokiem. Mocnych wrażeń dostarczyły inwestorom papiery CI Games. Kończyły one miesiąc spadkiem o ponad 15 proc., ale w „międzyczasie" przecena sięgała 33 proc., uwzględniając dołek ustanowiony w trakcie sesji z 14 listopada. Sytuację nieco poprawił umiarkowanie udany debiut kolejnej wersji „Snipera".
Najmocniejsza od lutego zwyżka indeksu najmniejszych firm zdecydowanie poprawiła nastroje graczy i rozbudziła oczekiwania na pojawienie się rajdu św. Mikołaja i efektu stycznia. Do realizacji takiego scenariusza potrzeba jednak trochę większej determinacji byków i zaangażowania trochę większego kapitału. Obserwacja zmian wolumenu obrotów na razie nie skłania do nadmiernego optymizmu.