Enter Air: Rośnie apetyt na przejęcia

Linia Chair ma stać się przyczółkiem grupy na rynkach niemieckojęzycznych.

Publikacja: 17.06.2019 05:10

Grzegorz Polaniecki, członek zarządu Enter Air.

Grzegorz Polaniecki, członek zarządu Enter Air.

Foto: Archiwum, Robert Gardziński

Największy, polski prywatny przewoźnik lotniczy Enter Air zmienił nazwę przejętej szwajcarskiej linii lotniczej. Germania. Teraz nazywa się Chair Airlines. Jej samoloty będą pomalowane w szwajcarskie barwy z charakterystycznym krzyżem na ogonie.

– Objęcie udziałów w szwajcarskiej Germanii i powstanie na tej bazie linii Chair Airlines można nazwać udziałem Enter Air w europejskiej konsolidacji rynku. Rzeczywiście zrobiliśmy malutki ruch – mówi Grzegorz Polaniecki, członek zarządu Enter Air.

Notowany na warszawskiej giełdzie Enter Air ma poza Polską bazy w Paryżu, Londynie i Zurychu, oraz sezonowe, w tym bazy półroczne, w całej Europie i w Izraelu. – Zdarza się, że przerzucamy nawet połowę floty do jakiegoś państwa i stamtąd operujemy przez kilka miesięcy. Model baz sezonowych świetnie się sprawdza. Dzięki temu możemy efektywnie obsługiwać różne rynki zagraniczne, szczególnie Europy Zachodniej i optymalnie wykorzystywać sezonowość polskiego rynku – podkreśla Polaniecki. – Odpowiedniego podmiotu szukaliśmy dosyć długo. Siedem lat temu próbowaliśmy przejąć linię XL Germany obecną w kilku krajach Europy. Ostatecznie jednak nie udało się nam jej kupić, ponieważ ceną przebili nas inni kontrahenci, którzy zresztą rok później doprowadzili przewoźnika do upadku. Dla nas z kolei nie starczyło czasu, żeby spróbować ją uratować – mówi Grzegorz Polaniecki.

Tamto doświadczenie oraz inne próby na rynku francuskim, kanadyjskim i brytyjskim dały jednak Enterowi wiedzę, jak przeprowadzić taką transakcję, żeby ostatecznie doszła do skutku.

– W przypadku linii Chair mamy nadzieję, że stanie się naszym przyczółkiem na rynkach niemieckojęzycznych. Sam rynek szwajcarski jest zamożny, ale i ma swoją specyfikę. Nierozsądne byłoby wprowadzenie w 100 procentach naszej filozofii biznesowej, będziemy musieli raczej ją dopasować do istniejących tam już zasad. Budujemy więc markę szwajcarską, głośno o tym mówimy, podkreślając, że będzie to inna linia produktowo dopasowana do rynku szwajcarskiego, austriackiego i niemieckiego. Nie próbujemy na siłę uszczęśliwiać naszym modelem biznesowym. Ale rynek znamy, uważnie studiowaliśmy jego charakterystykę już rok temu – wyjaśnia członek zarządu Enter Air.

Reklama
Reklama

Czy giełdowy przewoźnik lotniczy ma „apetyt" na inne przejęcia? – W tej chwili zdecydowanie nie. Jesteśmy skupieni na tym, żeby jak najefektywniej zrealizować plany związane z nową linią w Szwajcarii. Ale niemal natychmiast po tym przejęciu dostaliśmy trzy listy od innych potencjalnych firm, z pytaniem, czy przypadkiem nie jesteśmy zainteresowani inwestycją. Ale na razie nie będziemy się angażować w kolejne akwizycje – podkreśla Grzegorz Polaniecki.

Przychody linii Enter Air za 2018 rok wyniosły 1,3 mld zł i były o 35,7 proc. wyższe od tych z roku 2017 (954,9 mln zł). W pełni zakontraktowany został program handlowy na sezon Lato 2019. Obecnie w barwach przewoźnika latają 23 samoloty. W piątek po południu kurs akcji spółki wynosił 35,3 zł. Od początku tego roku wzrósł o 64 proc. Danuta Walewska

Transport
Rekordowe wyniki finansowe i wycena akcji Newagu
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Transport
Miliardy złotych na nowe pociągi
Transport
Trans Polonia zapowiada skokowy wzrost wyników
Transport
Unimot inwestuje w przewozy kolejowe
Transport
Będzie więcej kontraktów na budowę i modernizację linii kolejowych
Transport
PKP Cargo stawia na przewozy materiałów budowlanych
Reklama
Reklama