Amerykańskie indeksy zakończyły pierwsze pięć sesji nowego roku na plusach (1,6–2,4 proc.) i nowych historycznych rekordach. Podobnie niemiecki DAX, który zamknął tydzień wzrostem o 2,4 proc. i na nowych rekordach. Warszawska giełda nie była gorsza. Szeroki WIG zyskał 4,94 proc., WIG20 4,47 proc., mWIG40 wzrósł o 5,74 proc. i znalazł się najwyżej od dwóch lat, a sWIG80 przetestował poziomy nieoglądane od 2007 r., zyskując w pierwszym tygodniu 6,41 proc.

Powyższe zestawienie idealnie odwzorowuje rynkowe oczekiwania co do całego roku. Panuje niemal pełne przekonanie, że jakkolwiek w 2021 r. akcje będą systematycznie drożeć niemal na całym świecie, to z uwagi na m.in. spodziewane silniejsze odbicie w gospodarce, taniejącego dolara i drożejące surowce, giełdy rynków wschodzących dadzą zarobić dużo więcej niż największe światowe parkiety. Przenosząc to na grunt lokalny, małe i średnie spółki powinny w tym roku cechować się dużo wyższą stopą zwrotu niż duże spółki i warszawskie blue chipy.

Drugi tydzień stycznia rynki akcji przywitały spadkami. Powodów było kilka. Ten najbardziej oczywisty to zwykła realizacja zysków. Tak naprawdę jednak giełdom ciążyło coś innego. I nie była to amerykańska polityka. Ciążył im tandem rosnącej rentowności amerykańskiego długu i umacniającego się dolara. Inwestorzy doszli do wniosku, że uzyskanie przez Partię Demokratyczną kontroli nad Izbą Reprezentantów i Senatem, poza dobrą współpracą z prezydentem Bidenem, będzie oznaczało również kolejne biliony dolarów wsparcia dla gospodarki, co prędzej lub później zaowocuje wyższą inflacją. W efekcie Fed wcześniej niż zakładano będzie zmuszony podwyższyć stopy procentowe.

Oczywiście to zbyt daleko idąca teza. Szczególnie że zanim na horyzoncie pojawi się zaostrzenie polityki monetarnej, to jeszcze dużo wody w Wiśle upłynie, a indeksy na całym świecie jeszcze nie raz poprawią swoje rekordy. Niemniej jednak na tę chwilę to najważniejszy temat rynkowy. Stąd też w tym drugim tygodniu stycznia inwestorzy powinni bacznie przyglądać się amerykańskim danym nt. grudniowej inflacji.

Sytuacja zmieni się w piątek wraz z publikacją wyników kwartalnych. Sezon na Wall Street w umowny sposób otworzą banki Citigroup, JPMorgan i Welles Fargo. Wyniki spółek przez kolejne trzy tygodnie będą absorbować uwagę inwestorów.