Na tle Czech i Polski był to bardzo skromny ruch, bo zaledwie o 15 pkt baz.: stopa referencyjna znajduje się na poziomie 0,75 proc., podczas gdy w Czechach jest 50 pkt baz. niżej, a w Polsce 65 pkt baz. Tylko w Rumunii jest wyższa pomimo cięcia o 75 pkt baz.

Decyzja banku centralnego przyczyniła się do spadku rentowności węgierskich dziesięciolatek w pobliże 2 proc. z 2,2 proc. Ruch ten okazał się chwilowy i obecnie za dług z długiego końca krzywej inwestorzy muszą płacić 2,1 proc., a więc tyle, ile na początku miesiąca. Ryzyko kredytowe Węgier mierzone spreadem do bunda spadło poniżej 250 pkt baz., jednak obecnie utrzymuje się na poziomie 257 pkt baz., a więc nieznacznie poniżej tegorocznej średniej, która wynosi 264 pkt baz.

Choć na początku roku różnica dochodowości między dziesięciolatkami Polski i Węgier była dodatnia i wynosiła nawet 25 pkt baz., to znacznie szybsza reakcja NBP oraz trzykrotne obniżki stóp nad Wisłą doprowadziły do ujemnego spreadu, który w marcu sięgnął nawet 120 pkt baz. Obecnie jest on węższy i wynosi -75 pkt baz. Nie uwzględniając tego roku, wycena ryzyka kredytowego między oboma państwami na korzyść Polski nie była tak duża od prawie pięciu lat. Polityka luzowania ilościowego nad Dunajem przez ostatnie lata charakteryzowała się wypłaszczeniem lokalnej krzywej dochodowości, co doprowadziło do rozszerzenia spreadu między papierami Polski i Węgier z długiego końca do ponad 140 pkt baz. na początku 2018 r.