W 2025 r. doczekaliśmy się już obniżek stóp o łącznie 125 pb. A styl komunikacji Rady Polityki Pieniężnej w ostatnich miesiącach ponownie zaskoczył uczestników rynku – szczególnie brak jednoznacznego sygnału o rozpoczęciu cyklu łagodzenia polityki pieniężnej. Trudno bowiem uznać cztery kolejne, relatywnie dynamiczne obniżki stóp w trakcie pięciu następujących po sobie posiedzeń decyzyjnych, za jednorazowe dostosowania, o których niejednokrotnie mieliśmy okazję słyszeć podczas czwartkowych konferencji.
Warto zauważyć, że w II kwartale 2025 r. niemal 75 proc. nowo udzielonych kredytów hipotecznych opartych było na okresowo stałej stopie procentowej. Pokazuje to, że kredytobiorcy – w obliczu niepewności i niejednoznacznych sygnałów płynących z NBP – coraz częściej wybierają bezpieczeństwo stabilnej raty zamiast ryzyka związanego ze zmienną stopą.
Dzieje się tak mimo dość klarownych oczekiwań rynkowych dotyczących dalszego, stopniowego spadku stóp procentowych w kierunku 4 proc. w 2026 r., a w scenariuszu bardziej optymistycznym – nawet w okolice 3,5 proc., przy założeniu trwałego powrotu inflacji do celu NBP.
Choć wciąż istnieją czynniki ryzyka dla ścieżki inflacyjnej – jak utrzymująca się podwyższona dynamika płac, odmrożenie cen energii czy znaczny deficyt sektora finansów publicznych – coraz więcej wskazuje, że inflacja ustabilizowała się w przedziale odchyleń od celu NBP i prawdopodobnie pozostanie w nim w kolejnych kwartałach. Potwierdzenia tej tendencji można spodziewać się w listopadowej projekcji inflacji NBP.