Sobiesław Kozłowski, Noble Securities. Czas na schłodzenie, a potem...

Sobiesław Kozłowski, ekspert Noble Securities, był gościem Piotra Zająca w piątkowym programie "Prosto z Parkietu". To był odcinek z cyklu #RynekWLiczbach. Wzięliśmy pod lupę siedem wykresów.

Aktualizacja: 27.11.2020 14:43 Publikacja: 27.11.2020 14:08

Sobiesław Kozłowski, ekspert Noble Securities

Sobiesław Kozłowski, ekspert Noble Securities

Foto: parkiet.com

Listopad jest bardzo udany dla rynków akcji, czego swego rodzaju zwieńczeniem był historyczny rekord Dow Jones Industrial Average, powyżej 30 000 pkt. Czy to jest szczyt możliwości Wall Street, czy zobaczymy nowe rekordy?

Rekord tego indeksu to moim zdaniem efekt game changera w postaci informacji o szczepionce na koronawirusa. Coraz więcej firm raportuje postęp badań, co zmienia postrzeganie spółek przemysłowych. Zwłaszcza, że indeksy PMI z wielu krajów potwierdziły ostatnio, że ten segment gospodarki radzi sobie dobrze. Oczywiście w krótkim terminie widać już wykupienie, co sugeruje, że dużo pozytywnych informacji jest już w cenach. Dlatego najbliższy czas może przynieść korektę, ale w szerszym ujęciu pozostaję optymistą.

W tę krótkoterminową perspektywę korekty wpisuje się zachowanie indeksu strachu i chciwości.

Zgadza się. Indeks Fear&Greed oscyluje między 100 i 0, gdzie 100 to ekstremalna chciwość, a 0 to ekstremalny strach. W tym momencie jego wartość to 91, a więc jest bardzo wysoko. Taki stan rzeczy moim zdaniem faworyzuje teraz krótkie pozycje i zapowiada korektę. Trudno jednak przewidzieć jej przebieg – czy to będzie płaska, pędząca korekta, a może klasyczny zygzak. Niemniej schłodzenie zdaje się nadchodzić.

Ono już nadeszło na rynku bitcoina. Jeszcze w środę kosztował on 19 500 USD, a w piątek rano był poniżej 17 000 USD. Czy można go traktować jako wskaźnik wyprzedzający?

Ja traktuję tę kryptowalutę, jako kolejną miarę ryzyka. Gdy jego cena rośnie, to interpretuję to jako spadek awersji do ryzyka i poszukiwanie wysokich stóp zwrotu i zmienności. To koreluje teraz z zachowaniem Fear&Greed Index. W tym kontekście ostatni spadek to sygnalizacja rosnącej awersji do ryzyka i być może potwierdzenie tego, że na rynki akcji nadciąga korekta. Zwróciłbym tutaj uwagę, że te okrągłe poziomy – 30 000 pkt na DJIA, 10 000 i 20 000 USD na bitcoinie – mogą mieć silny, psychologiczny charakter. Gdy bitcoin osiągnął ten pierwszy poziom to korekta sięgnęła ponad 60 proc. Nie wiem czy teraz historia się powtórzy, niemniej przy aktywie o tak wysokim współczynniku beta należy się z tym liczyć.

Zakładając, że nadchodzi krótkoterminowa korekta, ale w szerszym ujęciu czasowym perspektywy są dobre, powiedz czy podpisujesz się pod dominującą ostatnio narracją, że nadchodzi czas spółek typu "value", a te spod znaku "growth" zejdą na drugi plan?

Przez ostatnie 14 lat spółki wzrostowe były relatywnie silniejsze od tych wartościowych. Cykl jest więc dłuższy niż dekadowa siła rynków rozwiniętych względem rozwijających się. W tym roku spółki wzrostowe dostały dodatkowy impuls w postaci pandemii, bo ona sprzyjała przecież szeroko pojętemu sektorowi IT. Ich mnożniki i wskaźniki są teraz bardzo wysokie, co moim zdaniem sprzyja przerzucaniu kapitału na spółki, które w wyniku pandemii zostały mocno poturbowane. Jest między tymi grupami firm spora rozbieżność, więc to może kusić inwestorów. Najbardziej jaskrawym przykładem na GPW jest sektor bankowy. On mocno ostatnio zyskał, co pokazuje, że ta zmiana percepcji jest bardzo gwałtowna. Wątpię, by taka dynamika się utrzymała, niemniej w szerszym horyzoncie warunki rynkowe sprzyjają tej klasie aktywów.

Ta dynamika w przypadku niektórych spółek jest niepokojąco wysoka. Amrest przykładowo zyskał od początku miesiąca 90 proc. Zastanawiam się, czy to jest tylko spekulacyjny przypływ optymizmu, czy game changer...

Jeśli druga fala pandemii będzie się wypłaszczać, a informacje o szczepionce wciąż będą źródłem optymizmu, to moim zdaniem mówimy o game changerze. Inwestorzy już się zastanawiają jaki będzie rok 2021 i wydaje mi się, że coraz częściej jednak rozpatruje się go w kategoriach post-covidowych, a więc oczekuje się, że z koronawirusem po prostu się uporamy i będziemy wracać na właściwe tory.

Skoro perspektywy niedowartościowanych w wyniku pandemii spółek są w szerokim ujęciu czasowym dobre, to mam rozumieć, że pokonanie przez WIG20 wakacyjnego szczytu 1884 pkt jest tylko kwestią nieodległej przyszłości?

W moim scenariuszu bazowym w pierwszej kolejności oczekuje jednak korekty. Listopad wywindował ceny, a oscylatory pokazują wykupienie. W kolejnej fazie widzę jednak WIG20 powyżej 1884 pkt, ale nie jestem przekonany, czy to się stanie już w grudniu. Wiele zależeć będzie od dolara. Indeks DXY przebija od góry poziom 92 pkt. Jeśli to zejście będzie trwałe, amerykańska waluta może wejść w trend spadkowy, a to będzie czynnik poprawiający globalne nastawienie do rynków wschodzących.

A więc św. Mikołaj wyjątkowo przyszedł na GPW w listopadzie, a w grudniu raczej aktywny nie będzie?

Wydaje mi się, że w tym roku przyszedł wcześniej, ale nie zdziwię się, jeśli jakieś opóźnione paczki trafią do inwestorów pod koniec grudnia.

W przedostatnim wykresie porównuje polski rynek akcji do koszyka MSCI EM. Jak my teraz wypadamy na tle konkurencji? Jesteśmy cenowo atrakcyjni po tym listopadowym rajdzie?

MSCI Poland był względem MSCI EM ekstremalnie słaby i w ostatnim czasie te słabość częściowo odrobił. Nadal jednak trend spadkowy jest zachowany. W tym relatywnym ujęciu poziom 0,28 pkt jest moim zdaniem kluczowy. Myślę, że jego pokonanie będzie oznaczać zmianę percepcji co do naszego rynku. Taki scenariusz będzie tym bardziej realny, im bardziej będzie osłabiał się dolar.

Na koniec chciałbym jeszcze zapytać o perspektywy kruszców i surowców. Złoto razi ostatnio słabością, a miedź wręcz przeciwnie. Czy to trwalsza zmiana układu sił?

Wspomniane przeze mnie optymistyczne odczyty indeksów PMI dla przemysłu wielu gospodarek i perspektywa pojawienie się szczepionki na covid-19 sprzyjają moim zdaniem takiej zmianie. Faworytem dla mnie na 2021 r. są więc metale przemysłowe. Czynnikiem ryzyka dla takiego scenariusza jest wybuch inflacji, który mógłby sprawić, że kapitał odpłynie w kierunku kruszców.

Inwestycje
Hossa czy bessa? Na pewno podwyższona zmienność
Inwestycje
Wybór oprogramowania ESG: jak nie stracić €100 tysięcy rocznie?
Inwestycje
Systemy IT w raportowaniu ESG
Inwestycje
Audyt danych ESG
Materiał Promocyjny
Jak wygląda auto elektryczne
Inwestycje
Dylematy polskiego biznesu w zrównoważonej transformacji
Inwestycje
Wdrożenie ustawy o ochronie sygnalistów w spółce giełdowej – co dalej po 25 września?