Sobiesław Kozłowski, Noble Securities: WIG20 może zaskoczyć na plus

Inwestorzy i rynek kapitałowy nie lubią środowiska z malejącą sumą bilansową Fedu i rosnącymi stopami procentowymi – mówi Sobiesław Kozłowski, dyrektor Departamentu Analiz i Doradztwa w Noble Securities.

Publikacja: 27.01.2022 18:48

Gościem Dariusza Wieczorka był Sobiesław Kozłowski, ekspert Noble Securities.

Gościem Dariusza Wieczorka był Sobiesław Kozłowski, ekspert Noble Securities.

Foto: parkiet.com

Jerome Powell, szef Fedu, uspokoił czy zaskoczył rynki?

Powell zaskoczył inwestorów, bo widzi sporą przestrzeń do podnoszenia stóp procentowych w USA. Rynek oczekuje, że trzymiesięczna stopa kontraktów terminowych za rok będzie powyżej 1,5 proc. W krótkim terminie, być może w marcu, będzie podwyżka o 50 pkt baz. Na każdym kolejnym posiedzeniu Fed będzie podwyżka o 25 pkt baz. Do tej pory wykres kropkowy sygnalizował trzy podwyżki w 2022 r. po 25 pkt baz., łącznie 0,75 pkt proc. Najprawdopodobniej będzie więcej. Dla inwestorów wyższy koszt pieniądza to czynnik presji na akcje. Na ostatnich sesjach S&P 500 czy Nasdaq mocno się cofał. Fed zaskoczył negatywnie, ale inwestorzy dyskontowali podwyżki stóp procentowych.

S&P 500 od szczytu cofnął się ok. 9 proc. Mocniejsze zacieśnianie polityki pieniężnej to poważne obawy o wzrost gospodarczy w USA?

Jest znaczący spadek S&P 500, rynek zastanawia się, w którą stronę pójść. Inwestorzy obawiają się środowiska z wyższym kosztem pieniądza. Ilość pieniądza na rynku kapitałowym zmniejsza się. To może być czynnik, który wywiera presję. Firmy amerykańskie zgłaszają wysoki popyt na pracę, stopa bezrobocia dynamicznie spada. Być może podwyżka stóp złagodzi presję na rynku pracy i zostanie odebrana lekko pozytywnie w średnim terminie. Nie jestem przekonany, że Fed wpłynie negatywnie na rynek.

Powell zasugerował, że działania związane z redukcją bilansu Fedu będą szybsze i wcześniej niż poprzednio. Jak należy to odczytać?

Inwestorzy i rynek kapitałowy nie lubią środowiska z malejącą sumą bilansową Fedu i rosnącymi stopami procentowymi. Analogię mieliśmy w 2018 r. Najpierw S&P 500 spadł o 10 proc., Fed zmodyfikował podejście i mieliśmy wejście indeksu na nowe maksima. Pod koniec roku Fed pokazał wykres podwyżek stóp na kolejny rok i inwestorzy zareagowali bardzo negatywnie. S&P 500 spadł wtedy o blisko 20 proc., zahaczając o granicę technicznej bessy. Aktualnie mamy to pierwsze straszenie. Może być podobnie, ale pewności nie mam. Mocny rynek pracy i gospodarka być może złagodzą wymowę podwyżek stóp, bo i tak firmy mają bariery wzrostowe. Piątkowa sesja będzie kierunkowa. Prawdopodobieństwo powtórki z 2018 r. jest utrzymane. Sygnalizowanie podwyżek stóp wzmacnia dolara, co powoduje napływ środków z innych walut i osłabianie się rynków wschodzących.

Sytuacja na granicy Rosji i Ukrainy determinuje to, co dzieje się na rynkach?

Waluta pozwala porównać różne kraje. Zobaczmy zachowanie rubla rosyjskiego do dolara. Pomimo wysokich notowań ropy naftowej i gazu rubel się osłabiał. To pokazuje awersję do ryzyka i niepewność związaną z koncentracją wojsk rosyjskich na granicy Ukrainy. To też miernik niepewności w regionie. Złoty też się osłabia w stosunku do dolara, tak samo forint węgierski. Widać odpływ kapitału w regionie. Plusem jest to, że ta niepewność jest w cenach. Na dniach okaże się, czy wystarczająco. Za chwilę ruszą zimowe igrzyska olimpijskie. Prezydent Xi Jinping poprosił Putina o spokojne zachowanie w ich trakcie. Zobaczymy, czy sygnał od kluczowego klienta Rosji zostanie wysłuchany.

Barometrem nastrojów globalnych jest zachowanie rubla do dolara. Deeskalacja konfliktu pomogłaby rynkom?

Brak deeskalacji to dalsze utrzymywanie się napięcia bez przekraczania granicy rosyjsko-ukraińskiej. W lutym mają być manewry wojsk rosyjskich. Już mamy zapowiedź straszenia zielonymi ludzikami. To jest istotna kwestia dla rynku gazu, bo zwiększony popyt na ten surowiec jest w okresie zimowych. Zima jest oknem wspierającym wysokie notowania gazu. Jeżeli zima będzie krótsza, to napięcie też będzie trwało krócej.

W przypadku ropy ważna jest kwestia popytu, czyli wzrostu gospodarczego. Chiny ostatnio obniżyły stopy procentowe, USA chcą podwyższać. Gospodarka wkracza w okres wolniejszego wzrostu. To może wywierać presję na notowania ropy i gazu. Napięcie może się utrzymywać przez luty i część marca. Chyba że wojska by wkroczyły, co wiązałoby się z dużymi kosztami dla Rosji. Raczej luty może być ostatnim momentem straszenia.

Co dalej z WIG20?

WIG20 w czwartek po posiedznieu Fedu zachował się relatywnie dobrze. Jeżeli uda się obronić wsparcie w rejonie 2120–2150 czy dolne ograniczenie trendu wzrostowego, to miałoby to pozytywną wymowę. To techniczny sygnał kupna. Wydaje się, że techniczne okno jest sprzyjające dla WIG20. Jestem zdziwiony tą siłą. Być może jest potencjał do zaskoczenia na plus. Przybliżeniem będzie zachowanie kursu dolar/złoty.

W Polsce bijemy rekordy zachorowań na koronawirusa, rośnie liczba osób na kwarantannie? To sparaliżuję gospodarkę?

Prognozy zakładają szczyt zachorowań w pierwszej połowie lutego. Mamy nieformalny lockdown, bo na kwarantannie jest ok. 1 mln osób. W szczycie może być 1,5 mln. Nie każdy może pracować zdalnie, więc będzie przejściowe wyzwanie. Jeżeli firmy je pokonają, to być może będzie rajd ulgi. Na razie nie doszliśmy do szczytu. Zazwyczaj rynki działają wyprzedzająco i być może zostało to już wycenione.

Not. Grzegorz Balawender

Inwestycje
Diamenty kupowane także jako inwestycja
Inwestycje
Goldman Sachs podniósł prognozę ceny złota
Inwestycje
Złoto nie traci apetytu na rekordy. Napięcie na Bliskim Wschodzie wspiera notowania kruszcu
Inwestycje
Słabnie „Barbiemania”, Europa wraca do łask inwestorów
Inwestycje
Ropa naftowa po 100 USD za baryłkę? Goldman Sachs: raczej nie w tym roku
Inwestycje
Skąd się wziął nagły wzrost ceny złota?