– Społeczeństwo bogaci się, niedziele są „skrócone", a czynsze w galeriach spadną niewiele. Będziemy starali się utrzymać wysokie marże - mówił Skrzypek. Mniej agresywna polityka przecen miała sprawić, że w IV kwartale ub.r. sprzedaż detaliczna w przeliczeniu na metr kwadratowy spadła o 6,8 proc. do 565 zł.
E&H obawia się zakazu handlu w niedziele mniej niż konkurenci. Wprawdzie szef grupy nie podał, jaka część jej przychodów w 2017 r. wypracowywana została tego dnia, ale zwrócił uwagę, że połowa franczyzowych sklepów Esotiq mieści się przy ulicach i była zamknięte w ostatni dzień tygodnia z zasady.
Wyniki operacyjny i netto powinny przestać obciążać w tym roku straty w Niemczech. Grupa nadal wierzy w ten rynek i chce otworzyć tam pięć sklepów, co da w sumie 11. W Polsce pod szyldem Esotiq działały w końcu ub.r. 263 sklepy, czyli 92 proc. wszystkich. W tym roku grupa chce otworzyć w kraju 20 sklepów. Z kolei liczba sklepów grupy za wschodnią granicą ma urosnąć w tym roku o 13 – do 32. Na mapie E&H pojawią się dwa nowe rynki: Kazachstan i Rosja.
W grudniu grupa prowadziła 286 sklepów, w tym 231 w modelu franczyzowym. To mniej niż w rok wcześniej, ale w lipcu ub.r. poza grupę wydzielono biznes odzieżowy prowadzony z projektantką Ewą Minge. Okrojona bieliźniana grupa w IV kwartale ub.r. miała 36,9 mln zł przychodów (pro forma wzrost o 3 proc. rok do roku), 63,4-proc. marżę brutto i 1 mln zł zysku netto.
Analitycy biura BDM spodziewali się wyższego zarobku (1,9 mln zł). Być może nie tylko oni, bo kurs akcji E&H w czwartek spadał o ponad 3 proc.