Kto ma więcej pieniędzy, ten decyduje na rynku

Publikacja: 22.05.2019 05:00

Gościem Przemysława Tychmanowicza w Parkiet TV był Jarosław Banasiak z departamentu rynków regulowan

Gościem Przemysława Tychmanowicza w Parkiet TV był Jarosław Banasiak z departamentu rynków regulowanych w DM mBanku.

Foto: Archiwum

Struktura obrotów na rynku akcji wskazuje jasno, że główną siłą na warszawskiej giełdzie są inwestorzy zagraniczni. Z czego to się bierze?

Faktycznie inwestorzy zagraniczni są wiodącą siłą na warszawskiej giełdzie. Wydaje się, że inwestorzy krajowi czekają cały czas na okazję i na to, aż zacznie się mocny i długotrwały trend. Poza kilkoma wyjątkami zmienność indeksu WIG20 jest bardzo mała, wynosi 30–50 pkt. To jest za mało, aby inwestor indywidualny mógł coś wskórać. Zakładam, że również krajowi inwestorzy instytucjonalni są znudzeni tym trendem bocznym.

Czy patrząc na strukturę obrotów, nie jest przypadkiem tak, że to właśnie inwestorzy zagraniczni nadają ton wydarzeniom na GPW i to tak naprawdę oni decydują, jak będą zachowywały się główne indeksy?

Rynek jest bardzo demokratyczną strukturą. Kto ma więcej głosów, w tym przypadku pieniędzy, ten decyduje. Ponieważ udział zagranicznych inwestorów w obrotach faktycznie jest już bardzo duży, to właśnie ta grupa ma najwięcej do powiedzenia. Kiedy zagranica kupuje, rynek zaczyna rosnąć. To jest siła wielkich liczb i pieniędzy.

Pytanie tylko, czy to dotyczy wszystkich obszarów rynku. Bardzo często się o mówi, że inwestorzy zagraniczni koncentrują się przede wszystkim na największych spółkach. Już nawet nie WIG20, ale WIG5.

Postawa ta jest jak najbardziej zrozumiała. Jeśli ktoś chce zainwestować dużą kwotę na rynku potrzebuje znaleźć obiekt inwestycji, gdzie będzie odpowiednia płynność i kapitalizacja. Siłą rzeczy więc zagraniczni inwestorzy skupiają się na największych spółkach, które dają możliwość dokonania zakupu, a później również wyjścia z inwestycji. Historia pokazywała bowiem, że można kupić akcje, tylko potem bardzo trudno jest je sprzedać, dlatego tak ważna jest również możliwość zamknięcia pozycji.

Skoro inwestorzy zagraniczni interesują się przede wszystkim dużymi spółkami, to czy z perspektywy inwestora indywidualnego nie lepiej jednak skupić się na średnich i małych podmiotach?

Tak to wygląda w praktyce, a rynkiem, który ewidentnie na to wskazuje, jest NewConnect. Tam inwestorzy indywidualni mają ponad 80 proc. udziału w obrotach. Na to też jednak trzeba spojrzeć z drugiej strony. To wynika również z mniejszego zainteresowania tym rynkiem inwestorów instytucjonalnych i zagranicznych. Te grupy inwestorów potrzebują odpowiedniej płynności. Jeśli fundusze inwestycyjne mają umorzenia, to trzeba oddać pieniądze klientom. Jeśli natomiast nie można zawrzeć transakcji sprzedaży akcji, to jest to już bardzo trudna sytuacja.

W slangu giełdowym bardzo często mówi się o „grubych rybach" czy też „grubasach". Kim są te grupy inwestorów?

Są to bardzo potoczne sformułowania i bardzo często określenie to zależy od konkretnego przypadku, osoby czy też spółki. Można bowiem sobie wyobrazić chociażby sytuację, w której inwestuje się w średnią spółkę, która ma inwestora dominującego. On przecież też ma różne interesy i trudno do niego mieć o to pretensje. Tutaj znowu wracamy do tematu demokracji na rynku. Ten kto ma większe udziały, ten decyduje i często trzeba przyjąć zasady gry takiej osoby.

Inwestorzy często właśnie narzekają na to, że stoją na straconej pozycji w rywalizacji z „grubymi rybami" i marudzą, że giełda to miejsce dla osób z bardziej zasobnymi portfelami.

Jeśli takie osoby, mając mniej niż 1 proc. akcji, liczą na to, że będą dyktowały co w tej spółce ma się dziać to trzeba się pogodzić, że jednak tak nie będzie. Całą sztuką jest podporządkowanie się i przewidywanie możliwych scenariuszy. Jeśli komuś uda się przewidzieć rozwój sytuacji w przypadku danej spółki, to powinien być za to nagrodzony, gdyż istnieje prawdopodobieństwo, że i ten duży inwestor to zauważy. W takim układzie zacznie kupować akcje i pojawi się szansa, aby zarobić na wzroście.

Bardzo często mówi się jednak, że tzw. ulica wchodzi na rynek, kiedy trzeba już sprzedawać akcje.

Tutaj poruszamy już elementy związane z psychologią rynku i tłumu. Działa instynkt stadny, jest podążanie za trendem, który też przechodzi różne fale. Inwestorzy działają jednak bardzo emocjonalnie, a emocje powodują, że bardzo często dokonuje się zakupów w momencie, kiedy ten trend faktycznie się kończy.

Patrząc na to, co dzieje się na rynku... spodziewa się pan, że krajowi inwestorzy instytucjonalni, a także indywidualni, dalej będą w defensywie?

Dobrym punktem odniesienia może być to, jak sytuacja wygląda na rynkach zagranicznych. W tym kontekście wydaje się, że udział inwestorów indywidualnych w obrotach na GPW będzie stopniowo spadał nawet do poniżej 10 proc. Oczywiście różne zmiany też mogą zajść na rynku, szczególnie jeśli pojawi się jakiś długotrwały trend wzrostowy. W takim scenariuszu jest szansa, że inwestorzy indywidualni skorzystają z tego trendu i wtedy na pewno liczba inwestorów działających na rynku będzie rosła. Niestety polski rynek w przez długi czas pozostawał w ostatnim czasie w trendzie bocznym. W takim scenariuszu trzeba się liczyć ze spadkiem udziału tzw. detalu w obrotach.

Wspomina pan o spadku poniżej 10 proc. Znowu zacznie się mówienie, że jest to już zmierzch inwestorów indywidualnych na warszawskiej giełdzie...

Proszę pamiętać, że rynek się jednak cały czas rozwija. Jest coraz większy dostęp do bardziej zinstytucjonalizowanego sposobu inwestowania. Widzieliśmy na przestrzeni ostatnich miesięcy, że bardzo mocny spadły koszty zarządzania w funduszach inwestycyjnych, co może być zachętą do tego aby skorzystać z tego typu rozwiązań. Dodatkowo pojawiają się nowe formy oszczędzania... mowa tutaj chociażby o PPK. To też są formy inwestowania przez inwestorów indywidualnych, ale w statystykach będzie to ujmowane jako aktywność inwestorów instytucjonalnych.

Na tapecie jest również strategia rozwoju rynku kapitałowego. W niej mowa jest chociażby o zachętach podatkowych dla inwestorów. Czy one mogłyby pomóc zaktywizować społeczeństwo do tego, aby inwestować na giełdzie?

Największą zachętą dla inwestorów indywidualnych będzie dobre zachowanie indeksów giełdowych. PRT

Gra giełdowa
Finał przy bardzo zmiennej sesji
Gra giełdowa
Finał Parkiet Challenge za nami. Mamy nowego mistrza inwestowania
Gra giełdowa
Finał Parkiet Challenge 2023. Kto będzie mistrzem inwestycji?
Gra giełdowa
Pierwszy etap gry za nami. Coraz bliżej wyłonienia mistrza
Gra giełdowa
I etap rozstrzygnięty. Czas na finał Parkiet Challenge
Gra giełdowa
Parkiet Challenge. Część uczestników stawia wszystko na jedną kartę