Zagraniczni inwestorzy wciąż kupują chińskie akcje i obligacje

Mimo nękania firm prywatnych przez chińskie władze i przykręcania regulacyjnej śruby pieniądze wciąż płyną do Państwa Środka.

Publikacja: 05.09.2021 10:46

Zagraniczni inwestorzy wciąż kupują chińskie akcje i obligacje

Foto: Bloomberg

Od listopada 2020 roku inwestorzy zagraniczni za pośrednictwem specjalnych połączeń w każdym miesiącu zwiększali swoje pozycje na akcjach spółek z Chin kontynentalnych notowanych na giełdach w Szanghaju i Shenzhen, wynika z szacunków Bloomberga na podstawie danych giełdy w Hongkongu.

Zakupy akcji realizowane przez specjalne łącza między Hongkongiem a giełdami w Szanghaju i Shenzhen w sierpniu wzrosły ponad dwukrotnie w stosunku do lipca.

Duże wzięcie mają też chińskie obligacje. Inwestorzy zagraniczni polujący na rentowności do rekordowego poziomu 2,18 biliona juanów zwiększyli udział w portfelach obligacji rządu chińskiego denominowanych w krajowej walucie, wskazują dane Ludowego Banku Chin.

Na każdego eksperta ostrzegającego przed  niebezpieczeństwami wiążącymi się z zakupem chińskich aktywów przypada taki, który jest gotowy kupować je na spadkach , zauważa Bloomberg.

Od szczytu z lutego chiński indeks CSI300 stracił około 16 proc. i w tym roku plasuje się wśród najgorszych kluczowych azjatyckich wskaźników giełdowych.

Reklama
Reklama

Jest on niemal najniżej wyceniany wobec Standard&Poor's500 od 2007 roku, co może zachęcać inwestorów zagranicznych do dalszych zakupów.

Gospodarka światowa
Co przyniesie gospodarce Japonii pierwsza kobieta premier?
Materiał Promocyjny
W poszukiwaniu nowego pokolenia prezesów: dlaczego warto dbać o MŚP
Gospodarka światowa
Ostra przecena złota i srebra. Czy to tylko realizacja zysków?
Gospodarka światowa
Rekord na giełdzie w Tokio po wyborze Sanae Takaichi na premiera
Gospodarka światowa
Chiński wzrost PKB był bliski celu, ale niepokoi spadek inwestycji
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Gospodarka światowa
Główne ryzyko
Gospodarka światowa
Jest decyzja w sprawie gazu z Rosji. Unia mówi mu: „żegnaj na zawsze"
Reklama
Reklama