zresztą jak inne rynki, borykamy się z mocną wyprzedażą akcji. Do kolejnej doszło wczoraj. Mocny zjazd zanotowały wszystkie indeksy warszawskiego rynku. WIG20 stracił 1,7 proc. chociaż i tak mogło być dużo gorzej, gdyż w ciągu dnia wskaźnik największych spółek tracił grubo ponad 2 proc. Czy dziś czeka nas kolejny nerwowy dzień? A może w końcu nadszedł czas na odbicie?

Początek dnia wskazuje na ten drugi scenariusz. Już na starcie notowań WIG20 zyskał 1 proc. Oczywiście do tego ruchu trzeba podchodzić z dużą ostrożnością. Emocje rządzą na rynku i nie można bowiem wykluczyć, że dziś czeka nas jeszcze sporo zwrotów akcji.

Z kolejnym dniem spadków mieliśmy do czynienia w Stanach Zjednoczonych. Towarzyszyła im również wysoka zmienność. Ostatecznie zarówno indeks Dow Jones Industrial, jak i S&P500 spadł o ponad 2 proc. Cień nadziei na uspokojenie nastrojów daje wgląd na to co dzieje się w chwili obecnej z kontraktami na amerykańskie indeksy. Odbijają one o ponad 1 proc., chociaż oczywiście z wnioskami trzeba poczekać aż ruszy handel w USA.

Na pierwsze próby odbicia może wskazywać również zachowanie indeksów azjatyckich, gdzie mieliśmy komplet zieleni. Bardzo dobrze prezentował się Hang Seng, który zyskał prawie 2 proc. Nikkei urósł o niecałe 0,5 proc.

Na rynkach w tym momencie główną rolę odgrywają oczywiście emocje, ale dla porządku spójrzmy też co kryje się dzisiaj w kalendarzu makroekonomicznym. Przed południem czekają nas m.in. dane o produkcji przemysłowej w strefie euro, zaś w drugiej części dnia publikacje ze Stanów Zjednoczonych, które raczej nie powinny mieć większego wpływu na rynki.