Grudzień na GPW nie zaczął się tak, jak tego oczekiwaliśmy. Zamiast pójść w górę, WIG zanurkował o 2,7 proc. Kiedy porównamy się do regionu, to wypadamy blado. Czeski PX i węgierski BUX zyskały bowiem po 1 proc., a agregujący rynki wschodzące MSCI EM zyskał 0,7 proc. Za naszą zachodnią granicą wprawdzie dominowała czerwień, ale jednak mniej krwista – DAX spadł tylko o 0,7 proc. Wygląda więc na to, że spadki w Warszawie były spowodowane czynnikami o charakterze lokalnym. Nietrudno znaleźć argumenty tę hipotezę potwierdzające. Po pierwsze – WIG-banki spadł w ciągu tygodnia o 4,1 proc., w tym 8,3 proc. stracił Bank Pekao. Spadek jego akcji to pokłosie m.in. kadrowych roszad potwierdzających, że politycy traktują spółki z udziałem Skarbu Państwa jak prywatny folwark. Po drugie – wezwanie na Energę ogłoszone przez Orlen zaniepokoiło inwestorów i w piątek akcje płockiego koncernu taniały w porywach o 11,5 proc. A że paliwowy gigant to jeden z największych udziałowców portfela WIG20, to niemal z automatu pociągnął za sobą cały segment dużych spółek. Indeks WIG20 spadał w piątek nawet do 2055 pkt, co oznacza, że znalazł się o 11 pkt od tegorocznego minimum. Brakuje więc przysłowiowego rzutu beretem do tego, by notowania wybiły się dołem z szerokiej konsolidacji, dając techniczny pretekst do pogłębienia wyprzedaży w segmencie blue chips.

O ile WIG20 cały czas pozostaje pod presją podaży, o tyle segment misiów ma się relatywnie lepiej. Indeks mWIG40 zyskał w minionym tygodniu 1 proc., a sWIG80 wyszedł na 0. Warto dodać, że ten ostatni ma za sobą najlepszy listopad od 13 lat (zyskał 3,6 proc.). Na wykresie indeksu małych spółek pojawiło się w ostatnim czasie kilka pozytywnych sygnałów. Po pierwsze – przy 11 310 pkt powstała formacja podwójnego dna. Po drugie – dzięki jesiennej zwyżce kurs pokonał średnie kroczące z 50 i 200 sesji, linię tegorocznego trendu spadkowego oraz opór 11 686 pkt. Po trzecie – linia +DI zaczęła się oddalać w górę od -DI przy rosnącym ADX, przy jednoczesnym wzroście MACD. Najbliższe opory to 12 000 i 12 500 pkt. Wsparciem jest okolica 11 700 pkt. Ten ostatni poziom skutecznie blokował niedźwiedzie w piątek, co daje nadzieję na wyprowadzenie wzrostowej kontry w tym tygodniu.

Optymistycznie wygląda też wykres mWIG40. Mimo kiepskich piątkowych nastrojów zdołał on wyjść na nowe szczyty. Znalazł się bowiem na poziomie 3824 pkt, a więc najwyżej od 20 września. Skuteczne ruchome wsparcie stanowi teraz średnia z 50 sesji, która obecnie przebiega na poziomie 3710 pkt. Najbliższy cel byków to lokalny szczyt z września, czyli 3867 pkt. Jego pokonanie otworzy drogę do średniej z 200 sesji, która przebiega teraz na wysokości 3940 pkt.