PKO Bank Polski podkreśla, że jest instytucją zaufania publicznego, zawsze stoi na straży środków powierzonych mu przez deponentów oraz chroni interesy swoich akcjonariuszy. „W sytuacji braku obsługi zadłużenia przez klientów, regulacje obowiązujące w sektorze zmuszają bank do podjęcia kroków w celu zabezpieczenia interesów banku. W szczególności, bank nie może akceptować sytuacji, w której przez wiele miesięcy zadłużenie jest nieobsługiwane, zapisy umowne są nierespektowane oraz podejmowane są działania ukierunkowane na uwolnienie ustanowionych zabezpieczeń – wbrew zapisom umownym oraz bez wiedzy i akceptacji ze strony banku" – czytamy w oświadczeniu banku.

Czytaj także: Komornik wchodzi do Ursusa. Akcje w dół

Nie pojawia się w nim nazwa Ursus, ale najprawdopodobniej komentarz dotyczy sytuacji właśnie w tej spółce. Ursus poinformował dzisiaj, że komornik sądowy zajął jego ruchomości. W ten sposób PKO BP egzekwuje wypłatę należnych mu ponad 10 mln zł. Władze producenta pojazdów skarżyły się, że zostały mu zajęte przedmioty potrzebne do produkcji.

PKO BP podkreśla, że na każdym etapie rozmawia z dłużnikami i jest otwarty na propozycje, które muszą być akceptowalne dla wszystkich stron. „Jeśli natomiast podejmowane przez wiele miesięcy przez bank działania restrukturyzacyjne okazują się bezskuteczne, klient nie reguluje swoich zobowiązań oraz nie realizuje wypracowanych rozwiązań, to bank nie ma innego wyjścia, jak złożenie wniosku egzekucyjnego i doprowadzenie do zajęcia komorniczego ruchomości oraz nieruchomości należących do dłużnika. Działania takie zawsze prowadzone są w zgodzie z obowiązującym prawem, np. w oparciu o nadaną przez sąd klauzulę wykonalności na notarialnym oświadczeniu dłużnika o poddaniu się egzekucji" – podkreśla PKO BP.