Giełdowe spółki mocno wrażliwe na zmiany cen surowców

Wpływ surowców na sytuację finansową firm bywa na tyle znaczący, że wyznacza kierunek notowań ich akcji. Gdzie ten efekt jest najbardziej zauważalny?

Publikacja: 27.07.2019 15:00

Foto: GG Parkiet

Na warszawskiej giełdzie nie brakuje firm, których notowania są mocno powiązane z wahaniami cen wybranych surowców. Dla inwestora oznacza to dodatkowe ryzyko, ale i szansę na ponadprzeciętny zarobek. Presja ze strony cen surowców stanowi spore wyzwanie dla wielu spółek, gdyż ma istotne znaczenie dla rentowności ich działalności.

Sektor wydobywczy pod presją

Wysoka korelacja z rynkiem surowców występuje w spółkach wydobywczych. Najlepszym tego przykładem są JSW i Bogdanka, których notowania są ściśle powiązane z cenami węgla koksowego i energetycznego. Ten rok przyniósł ochłodzenie koniunktury na światowym rynku węgla po okresie silnych zwyżek, które miały miejsce w poprzednich latach. – Obecne ceny węgla (koksujący i energetyczny) stanowią istotny problem dla JSW i Bogdanki. Narastające problemy światowego sektora stalowego i produkcji samochodów mogą wywołać wzmożoną presję na ceny węgla koksującego i koksu, dwóch podstawowych produktów JSW. Z kolei nadpodaż węgla energetycznego i odchodzenie Europy od tej technologii może utrzymywać ceny ARA pod stałą i długoterminową presją, co może być potencjalnie negatywne dla Bogdanki – wskazuje Paweł Puchalski, analityk Santander BM.

Z kolei w przypadku KGHM występuje bardzo duża wrażliwość wyceny spółki na notowania miedzi wyrażone w złotych, ale też srebra, złota i molibdenu. – W przypadku KGHM, podczas gdy miedź wydaje się pozostawać pod wpływem ryzyk makroekonomicznych, ostatnie zaognienie na linii Iran–USA/Wielka Brytania spowodowało silny wzrost cen złota i srebra, co jest naturalnie pozytywne dla wyników spółki – podkreśla Puchalski.

Spółki przemysłowe nie mają lekko

Presję na wzrost kosztów, wynikającą m.in. z wysokich cen surowców, mocno odczuły spółki przemysłowe. Tylko niektóre są w stanie utrzymać, a nawet poprawiać marże dzięki wprowadzanym podwyżkom cen. – Wpływ wzrostu cen surowców w przypadku spółek, w których stanowią one istotny udział w kosztach, nie jest jednoznaczny i zależy przede wszystkim od umiejscowienia spółki w łańcuchu wartości. Mówiąc inaczej, zależy to od tego, czy spółka jest cenobiorcą, czy cenodawcą. Dobrym przykładem jest tutaj Śnieżka, która z sukcesem przekładała rosnące ceny bieli tytanowej na klientów. Przykładem z drugiej strony może być Sanok, który produkuje wyroby przede wszystkim dla zachodnich odbiorców, więc rosnące koszty są trudne do przełożenia – wyjaśnia Kamil Hajdamowicz, zarządzający w Vienna Life TUŻ. Zaznacza, że bywają jednak bardziej złożone zależności między spółką a rynkiem surowców. – Dość interesującym przykładem jest Famur, gdzie rosnące ceny rudy żelaza przekładają się na konieczność weryfikacji cenników, a jednocześnie spadające ceny węgla mogą się przełożyć na przyszłą ilość kontraktów i tym samym dochodowość spółki – wskazuje.

Ten rok nie jest łatwy dla Alumetalu. Spółka jest producentem aluminium z przetopu złomu, stopy dostarcza głównie producentom samochodów. – Branża automotive znajduje się pod presją, co pokazują między innymi czerwcowe dane na temat produkcji samochodów osobowych w Niemczech, która rok do roku spadła o blisko 25 proc. Alumetalowi dodatkowo ciążą ceny złomu, które znajdują się na wieloletnich minimach – w tej sytuacji część dostawców woli przeczekać ten okres, co ostatecznie przekłada się na spadek marż spółki, która i tak jest jedną z najwyższych w branży, w związku z czym ma większą przestrzeń negocjacyjną – podkreśla Tomasz Mazurek, analityk BM BNP Paribas. Spółka mimo wszystko notuje systematycznie zwyżki wolumenu sprzedaży, przy jednoczesnym ich spadku u zagranicznych konkurentów, co może oznaczać większą jej konkurencyjność i tym samym w horyzoncie kilku kolejnych kwartałów powiększanie udziału w rynku. – Alumetal stara się jednocześnie maksymalizować wolumeny, pod warunkiem że będą one rentowne, a w pesymistycznym scenariuszu, kiedy warunki zmusiłyby do produkcji poniżej kosztów, spółka jest gotowa wyłączyć piece. Sytuacja na rynku sprawia, że wykruszają się mniejsi i słabsi gracze, dzięki czemu w dłuższym terminie upatrujemy szansy w zwiększeniu udziałów rynkowych, co powinno pomóc przeczekać w miarę bezpiecznie okres trudnego otoczenia rynkowego, a także przełożyć się na wyniki – uważa Mazurek.

Presja na wzrost kosztów to spore wyzwanie dla Sanoka. Producent wyrobów gumowych wzrost kosztów musiał wziąć na siebie, czego efektem był spadek rentowności. Częściowo odpowiadały za to wyższe ceny surowców produkcyjnych, m.in. kauczuków. W tym roku ceny mają być stabilne. – Wszystko wskazuje na to, że w tym roku marże grupy pozostaną pod wpływem uspokojenia cen surowców. Wyższe ich ceny były widoczne w wynikach grupy w I kwartale 2019 r., natomiast w kolejnych kwartałach spodziewamy się ich stabilizacji – wskazywał przy okazji publikacji wyników za I kwartał Piotra Szamburski, prezes Sanoka RC.

Zbawienny spadek cen

W korzystnej sytuacji jest Arctic Paper. Ceny celulozy liściastej, będącej głównym składnikiem kosztów papierniczej grupy, od początku tego roku systematycznie spadają, a w ostatnich miesiącach zniżki wyraźnie przyspieszyły. Jak podają analitycy, sprzyja temu duża nadpodaż celulozy na rynku. – W Chinach, które odpowiadają za ponad 40 proc. światowego popytu na celulozę, notowania pulpy załamały się w czerwcu. Zapasy surowca w tamtejszych portach wzrosły do rekordowych 2,3 mln ton, podczas gdy historyczna średnia to ok. 800 tys. ton. Oczywiście sytuacja przełożyła się również na duży spadek cen w Europie, gdzie od początku czerwca notowania celulozy liściastej (BHKP) spadły aż o 80 USD/t, czyli blisko 20 proc. w skali roku – wskazuje Krystian Brymora, analityk DM BDM.

Ceny celulozy liściastej mają kluczowe znaczenie dla rentowności segmentu papieru, który stanowi większą część przychodów Arctica. – Spadek cen powinien mieć wyraźny wpływ na wyniki Arctic Paper w kluczowym segmencie papieru, szczególnie w III kwartale 2019 r. Celuloza, głównie liściasta, stanowi około 60 proc. w kosztach wytworzenia papieru graficznego. Każde 10 USD/t to około 11 mln zł oszczędności dla spółki w skali roku przy założeniu braku wpływu innych czynników. W 2018 r. oczyszczona EBITDA w segmencie papieru wyniosła tylko 72 mln zł, co było najsłabszym wynikiem od 11 lat, co oczywiście odbiło się na płynności – zauważa ekspert. Zwraca uwagę, że historycznie najlepsze wyniki grupa w tym segmencie pokazywała w okresach niskich cen celulozy, czyli w latach 2009, 2012, 2014 czy 2016 – podsumowuje analityk.

Spadające od dłuższego czasu ceny gazu mają z kolei znaczenie dla spółek z sektora chemicznego. – Warto zwrócić uwagę na Grupę Azoty. Tu występuje korelacja, ale raczej w długim terminie. Czasem na wahania kursu cen gazu w Europie, które istotnie „wpływają na wyniki finansowe producenta nawozów, reakcja kursu jest bardzo umiarkowana. To pokazuje, że często nasz rynek jest nie do końca efektywny i pojawiają się okazje do zarobku nawet w przypadku, gdy większość uczestników rynku na bieżąco śledzi notowania kluczowego surowca – zauważa Dominik Niszcz, analityk Raiffeisena. – Z drugiej strony pamiętajmy że Grupa Azoty to jedna z najtrudniejszych do analizy spółek na naszej giełdzie, a czynników wpływających na wycenę innych niż ceny gazu jest wiele – dodaje.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty