Nie tylko pracownicy IDM?stracili na akcjach. Też chcę taką emisję!

Sytuacja IDM jaka jest, każdy widzi. Kurs akcji szoruje po dnie, a inwestorzy długoterminowi zapewne mocno zgrzytają zębami. Gdy się przeczyta, w co IDM (lub spółki zależne) inwestował, to nie ma wątpliwości, skąd taki, a nie inny kształt wykresu. W aktywach grupy IDM pojawiały się nazwy: DSS, Bomi czy Sky Club.

Aktualizacja: 12.02.2017 23:57 Publikacja: 27.08.2012 06:00

Michał Masłowski, Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych

Michał Masłowski, Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych

Foto: Archiwum

W tej całej, niewesołej dla spółki sytuacji, zarząd IDM zaczyna wykonywać dziwne ruchy i szykuje emisję akcji. Emisja sama w sobie nie dziwi. Pieniądze są teraz spółce potrzebne jak powietrze. Dziwią jednak szczegóły operacji.

Kurs IDM waha się w okolicach 30 gr. Emisja ma być przeprowadzona z wyłączeniem prawa poboru i skierowana tylko i wyłącznie do kilkudziesięciu kluczowych pracowników spółki. I teraz uwaga, cenę emisyjną ustalono na... 10 groszy.

Hmmm, a niby dlaczego tak? Prezes IDM Grzegorz Leszczyński argumentuje:

„Osoby te stanowią w znacznej mierze wartość IDM i perspektywę na poprawę sytuacji spółki, co w pozytywny sposób odbije się na sytuacji pozostałych akcjonariuszy. Program motywacyjny realizowany końcem 2010 r. nie uzyskał zamierzonych skutków z racji zdarzeń niezależnych od osób, które nabyły akcje w ramach tego programu. Zarząd IDM nie rozpoznaje w zaistniałej sytuacji sprzeczności z dobrymi obyczajami, mając na uwadze konieczność zatrzymania tych kluczowych dla spółki osób w ramach struktur związanych z IDM i dostarczenia impulsu zachęcającego do dalszej intensywnej pracy na rzecz spółki".

Po pierwsze, pytam: Czy te osoby nie otrzymują za pracę wynagrodzenia? Po drugie: Czy to czasem właśnie nie te kilkadziesiąt kluczowych osób, niezwykle ciężko pracujących na rzecz spółki, jest winnych aktualnej sytuacji, w jakiej znalazł się IDM? Przyznam szczerze, nie widzę żadnej zasadności, żeby pocieszać je tanią, nieobwarowaną żadnymi dodatkowymi warunkami emisją akcji. Dojście do skutku takiej emisji grozi gwałtownym dalszym załamaniem kursu akcji, w sytuacji gdy nowi akcjonariusze będą chcieli szybko spieniężyć po rynkowej cenie 27 groszy (kurs z 22 sierpnia) coś, co kupili przed chwilą po 10 gr.

Poza tym niech zarząd spółki postawi się na miejscu przeciętnego inwestora indywidualnego, który też stracił na akcjach IDM mnóstwo pieniędzy. Może jego też należałoby pocieszyć i objąć tą emisją? Każdy w takim przypadku chciałby mieć wybór. Ja w takiej sytuacji chciałbym zdecydować (prawo poboru!), czy też chcę zostać objęty emisją nowych akcji.

Zaraz, chwileczkę, przecież mi również zdarzyło się stracić pieniądze w całkiem sporej liczbie inwestycji. Doprowadziła do tego nieudolność zarządów tychże spółek. Wszędzie tam czuję się poszkodowany. Tak czy nie?! No oczywiście, że tak! Domagam się zatem od tych wszystkich spółek, idąc tokiem rozumowania IDM, emisji po cenie będącej ułamkiem bieżącej ceny na rynku!Sytuacja IDM jaka jest, każdy widzi. Kurs akcji szoruje po dnie, a inwestorzy długoterminowi zapewne mocno zgrzytają zębami. Gdy się przeczyta, w co IDM (lub spółki zależne) inwestował, to nie ma wątpliwości, skąd taki, a nie inny kształt wykresu. W aktywach grupy IDM pojawiały się nazwy: DSS, Bomi czy Sky Club.

W tej całej, niewesołej dla spółki sytuacji, zarząd IDM zaczyna wykonywać dziwne ruchy i szykuje emisję akcji. Emisja sama w sobie nie dziwi. Pieniądze są teraz spółce potrzebne jak powietrze. Dziwią jednak szczegóły operacji.

Kurs IDM waha się w okolicach 30 gr. Emisja ma być przeprowadzona z wyłączeniem prawa poboru i skierowana tylko i wyłącznie do kilkudziesięciu kluczowych pracowników spółki. I teraz uwaga, cenę emisyjną ustalono na... 10 groszy.

Hmmm, a niby dlaczego tak? Prezes IDM Grzegorz Leszczyński argumentuje:

„Osoby te stanowią w znacznej mierze wartość IDM i perspektywę na poprawę sytuacji spółki, co w pozytywny sposób odbije się na sytuacji pozostałych akcjonariuszy. Program motywacyjny realizowany końcem 2010 r. nie uzyskał zamierzonych skutków z racji zdarzeń niezależnych od osób, które nabyły akcje w ramach tego programu. Zarząd IDM nie rozpoznaje w zaistniałej sytuacji sprzeczności z dobrymi obyczajami, mając na uwadze konieczność zatrzymania tych kluczowych dla spółki osób w ramach struktur związanych z IDM i dostarczenia impulsu zachęcającego do dalszej intensywnej pracy na rzecz spółki".

Po pierwsze, pytam: Czy te osoby nie otrzymują za pracę wynagrodzenia? Po drugie: Czy to czasem właśnie nie te kilkadziesiąt kluczowych osób, niezwykle ciężko pracujących na rzecz spółki, jest winnych aktualnej sytuacji, w jakiej znalazł się IDM? Przyznam szczerze, nie widzę żadnej zasadności, żeby pocieszać je tanią, nieobwarowaną żadnymi dodatkowymi warunkami emisją akcji. Dojście do skutku takiej emisji grozi gwałtownym dalszym załamaniem kursu akcji, w sytuacji gdy nowi akcjonariusze będą chcieli szybko spieniężyć po rynkowej cenie 27 groszy (kurs z 22 sierpnia) coś, co kupili przed chwilą po 10 gr.

Poza tym niech zarząd spółki postawi się na miejscu przeciętnego inwestora indywidualnego, który też stracił na akcjach IDM mnóstwo pieniędzy. Może jego też należałoby pocieszyć i objąć tą emisją? Każdy w takim przypadku chciałby mieć wybór. Ja w takiej sytuacji chciałbym zdecydować (prawo poboru!), czy też chcę zostać objęty emisją nowych akcji.

Zaraz, chwileczkę, przecież mi również zdarzyło się stracić pieniądze w całkiem sporej liczbie inwestycji. Doprowadziła do tego nieudolność zarządów tychże spółek. Wszędzie tam czuję się poszkodowany. Tak czy nie?! No oczywiście, że tak! Domagam się zatem od tych wszystkich spółek, idąc tokiem rozumowania IDM, emisji po cenie będącej ułamkiem bieżącej ceny na rynku!

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty