Renesans ubezpieczeń ochronnych, inwestycyjne wciąż w niełasce

Polacy zrazili się do polis na życie powiązanych z funduszami, ponieważ przy ich sprzedaży doszło do wielu nieprawidłowości. Na popularności zyskują natomiast polisy zapewniające świadczenia, np. w razie śmierci ubezpieczonego.

Publikacja: 25.09.2019 19:00

Niedługo ubezpieczyciele mogą zyskać dostęp do nowych rozwiązań pozwalających na indywidualną ocenę

Niedługo ubezpieczyciele mogą zyskać dostęp do nowych rozwiązań pozwalających na indywidualną ocenę ryzyka związanego z danym klientem. Duże nadzieje wiąże się na przykład z badaniem ludzkich genomów. Na tej podstawie będzie można ocenić ryzyko zapadnięcia na niektóre choroby.

Foto: Adobestock

Towarzystwa oferujące ubezpieczenia na życie zbierają coraz mniej składek. W 2018 r. na takie polisy wpłacono 21,7 mld zł, podczas gdy dziesięć lat wcześniej – 39 mld zł. Maleje przede wszystkim sprzedaż ubezpieczeń na życie połączonych z inwestycjami.

Odwrót od polis z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym (UFK) to skutek nieprawidłowości, o których głośno było kilka lat temu. Polisy inwestycyjne były oferowane klientom jako alternatywa dla lokat bankowych. Klienci nie zdawali sobie sprawy, że wiąże się z nimi ryzyko typowe dla inwestycji na rynku kapitałowym. Dodatkowo nie byli informowani o licznych opłatach, szczególnie dotkliwych wtedy, gdy posiadacz polisy chciał wycofać się z umowy w ciągu pierwszych dwóch lat od jej podpisania. Wtedy się zdarzało, że klient tracił wszystkie wpłacone składki; były one pochłaniane przez opłaty likwidacyjne.

Przepisy się zmieniły i teraz klienci ubezpieczycieli są lepiej chronieni. Jeśli chodzi o „stare" polisy, to część sporów zakończyła się zawarciem ugód, ale wszystkich spraw z przeszłości nie udało się rozwiązać. Procesy sądowe ciągną się do dziś.

Warunki umów dużo lepsze, ale....

Straty i zła sława polis inwestycyjnych skutecznie zniechęciły do zawierania nowych umów. Tym bardziej że obecne umowy, choć bez porównania lepsze od tych sprzed dziesięciu lat, często nadal pozostawiają wiele do życzenia. Nie można też abstrahować od sytuacji na giełdzie, która w ostatnich miesiącach nie sprzyjała inwestowaniu na rynku kapitałowym.

Wszystko to sprawia, że w ubezpieczeniach na życie z jednej strony wyraźne jest odchodzenie od polis powiązanych z inwestowaniem, a z drugiej strony widać renesans polis czysto ochronnych, czyli takich, które gwarantują wypłatę świadczenia w określonych okolicznościach (śmierć ubezpieczonego, dożycie do określonego wieku, inwalidztwo itp.). W tej części rynku potencjał jest bardzo duży. Polacy w porównaniu ze społeczeństwami zachodniej Europy rzadko ubezpieczają się na życie, a im jesteśmy bogatsi, tym ochrona jest bardziej potrzebna. Wszystkie analizy potwierdzają, że wraz ze wzrostem zamożności rośnie skłonność do ubezpieczania się.

Obecnie, jak wynika z badań przeprowadzonych przez Ipsos na zlecenie Unum Życie, polisę na życie ma 44 proc. Polaków. Przeważnie są to osoby z wyższym wykształceniem, w przedziale wiekowym od 30 do 59 lat. Głównym deklarowanym powodem zakupu polisy jest poczucie odpowiedzialności za rodzinę.

Wśród ubezpieczeń na życie ciągle najpopularniejsze są grupowe ubezpieczenia pracownicze z niskimi sumami wynoszącymi 5 tys. czy 10 tys. zł. Suma w takiej wysokości oznacza, że maksymalnie taką kwotę może otrzymać rodzina w razie śmierci ubezpieczonego. To bardzo niewiele. Taka kwota może wystarczyć na pokrycie bieżących wydatków w krótkim okresie, ale właściwie nie taki jest cel ubezpieczania się. Polisa na życie powinna zapewnić rodzinie utrzymanie dotychczasowego standardu życia w dłuższym terminie. Jest to szczególnie ważne wtedy, gdy to na ubezpieczonym spoczywał główny ciężar utrzymania rodziny.

Polacy nie doceniają korzyści związanych z wysoką sumą ubezpieczenia. Przy wyborze oferty często kierują się wysokością składki. A jak wiadomo, im wyższa suma, tym większa składka. Tylko co drugi uczestnik badania przeprowadzonego na zlecenie Unum Życie uważa, że suma ubezpieczenia w polisie na życie powinna wynosić ponad 100 tys. zł.

Przeniesienie ryzyka

W uproszczeniu ubezpieczenia na życie polegają na tym, że ryzyko związane z określonymi zdarzeniami mającymi charakter przyszły i niepewny, jest przenoszone na towarzystwo. Gdy dojdzie do takich zdarzeń, towarzystwo zobowiązuje się do świadczeń na rzecz ubezpieczonego. Ale wielu ludzi nie bierze pod uwagę potencjalnego ryzyka. Dość powszechne jest przeświadczenie, że wydatek na polisę jest zbędny, gdyż prawdopodobieństwo, że zdarzy się to, co zostało przewidziane w umowie z towarzystwem, jest niewielkie.

Niejednokrotnie wykupienie polisy na życie jest niejako wymuszane przez bank przy okazji zaciągania kredytu hipotecznego. Zresztą wtedy łatwiej uświadomić sobie potrzebę posiadania zabezpieczenia na wypadek śmierci czy inwalidztwa. Każdy chyba potrafi sobie wyobrazić, w jakiej sytuacji znajdą się bliscy, gdy zostaną sami z dużym kredytem.

Proste produkty

Samo uświadamianie potrzeby ubezpieczania się z pewnością nie wystarczy. Towarzystwa starają się także uatrakcyjniać swoją ofertę. Widoczna jest teraz tendencja, by wprowadzać na rynek produkty proste i zrozumiałe. Upowszechniają się ubezpieczenia obejmujące jeden rodzaj ryzyka oraz produkty modułowe (klient sam może zdecydować, jaka ochrona jest mu potrzebna i wybrać z oferty towarzystwa odpowiednie moduły).

Na znaczeniu zyskuje także elastyczność. Coraz częściej klienci chcą modyfikować zakres ochrony w trakcie umowy z powodu zmiany swojej sytuacji życiowej. Inne potrzeby mają bowiem rodzice małego dziecka, inne rodzina wielodzietna, a jeszcze inne osoby zbliżające się do emerytury. Na przykład dla młodej rodziny spłacającej kredyt mieszkaniowy ważne jest ubezpieczenie na życie dla głównego żywiciela, dla osoby starszej większe znaczenie ma polisa powiązana z ubezpieczeniami zdrowotnymi.

Sztuczna inteligencja przydaje się wszędzie

Ubezpieczenia na życie nie stwarzają dużego pola do popisu, jeśli chodzi o zastosowanie nowych technologii bezpośrednio przy obsłudze klienta. O ile polisę turystyczną, mieszkaniową czy komunikacyjną można bez problemu kupić przez internet czy telefon, o tyle w polisach na życie nadal trudno zastąpić agenta. Ubezpieczenia na życie są bardziej skomplikowane. Żeby spełniły oczekiwania, trzeba umieć wybrać odpowiedni produkt. I tutaj niezbędne jest wsparcie doradcy.

Nie oznacza to rzecz jasna, że towarzystwa ubezpieczeń na życie nie wprowadzają innowacji. Robią to, ale efekty tych działań są mniej widoczne dla klientów, choć mają duży wpływ na produkty, z których korzystają.

Coraz częściej do oceny ryzyka wykorzystywana jest sztuczna inteligencja. Klasyczne metody aktuarialne poprawnie określają uśredniony poziom cen na podstawie cech klienta (na przykład: wiek, płeć, branża, geografia), jednak mają ograniczone możliwości, jeśli chodzi o wyznaczanie korelacji między tymi cechami. Sztuczna inteligencja przydaje się w automatyzacji kluczowych procesów taryfikacyjnych, przy wprowadzaniu nowych rozwiązań technicznych i poszukiwaniu nowych parametrów opisujących ryzyko wystąpienia szkody.

Robot wypłaci pieniądze z polisy

Już niedługo mogą pojawić się nowe możliwości pozwalające na indywidualną ocenę ryzyka. Takie nadzieje wiąże się np. z badaniem ludzkich genomów. Na tej podstawie będzie można ocenić ryzyko zachorowania na niektóre choroby. To ciągle przyszłość, ale są też rozwiązania już stosowane.

– Na przykład Machine Learning pozwala lepiej dopasować parametry techniczne ubezpieczenia, gdyż wykorzystuje zaawansowane algorytmy, bazując na dużych zbiorach rzeczywistych danych statystycznych i powiązań między nimi – mówi Dawid Korszeń, rzecznik prasowy Warty. – Machine Learning umożliwia nam przygotowanie oferty indywidualnie dopasowanej do charakterystyki klienta oraz wspiera rentowność firmy.

Warta wykorzystuje też roboty m.in. do wypłacania klientom świadczeń z ubezpieczeń grupowych.

Ochrona na wypadek choroby

Polisy na życie zapewniają świadczenie nie tylko w razie śmierci ubezpieczonego czy po dożyciu określonego wieku. Ochronę można rozszerzyć np. o poważne zachorowanie czy utratę zdolności do pracy. W tym zakresie oferta towarzystw jest na bieżąco dostosowywana do zmieniających się warunków.

– Z jednej strony pojawiają się nowe jednostki chorobowe, z drugiej strony medycyna ewoluuje, dokonuje się więcej operacji, jest dostępnych coraz więcej różnych metod leczenia. Wpływa to na rozszerzanie zakresu ubezpieczenia, tak by nasze polisy w pełni chroniły klientów i nie wykluczały coraz częściej występujących chorób czy coraz bardziej powszechnych operacji i zabiegów – tłumaczy Robert Gowin, członek zarządu Unum Życie.

Klienci coraz bardziej interesują się umowami dodatkowymi na wypadek poważnego zachorowania czy pobytu w szpitalu.

– Rozwój medycyny i nowych możliwości leczenia wpływa na to, że Polacy coraz bardziej świadomie podchodzą do zabezpieczania siebie i bliskich – mówi Robert Gowin.

Z badań Unum Życie wynika, że 71 proc. pracujących osób potrzebuje od 80 do 100 proc. swojego wynagrodzenia, żeby pokryć bieżące koszty utrzymania. To pokazuje, że jest potencjał do sprzedaży produktów, które będą miały za zadanie wesprzeć finansowo osoby, które na długi czas utracą zdolność do pracy. ¶ Regina Skibińska

Polisy na życie nie znajdziesz w automacie

W czasach zdominowanych przez pośpiech, szybkie zakupy online, transakcje wykonywane jednym kliknięciem wybór ubezpieczenia na życie wydaje się skomplikowanym zadaniem pochłaniającym dużo czasu. Umowa zawierana jest na wiele lat. Należałoby ją dokładnie przeczytać i wyjaśnić wszelkie wątpliwości. Ale brakuje nam czasu, mamy kłopoty ze zrozumieniem trudnego języka, nie potrafimy ocenić oferty. Zdajemy się więc na agenta czy pracownika instytucji finansowej, a im zależy głównie na sprzedaży produktu. Dopóki nie zmieni się podejście i kupujących, i sprzedających, polisy na życie będą uznawane za zbyt skomplikowane. b.ż

Inwestycje
Kamil Stolarski, Santander BM: Polskie akcje wciąż są nisko wyceniane
Inwestycje
Emil Łobodziński, BM PKO BP: Na giełdach nie dzieje się nic złego
Inwestycje
Uspokojenie nastrojów sprzyja korekcie spadkowej na rynku ropy naftowej
Inwestycje
Niemiecki DAX wraca do walki o 18 000 pkt
Inwestycje
Michał Stajniak, XTB: Kakao na ścieżce złota, szuka rekordów
Inwestycje
Łańcuch wartości i jego rola w badaniu istotności