KNF opublikowała ostatnio również ciekawy komunikat opisujący mechanizm stosowany przy wycenie portfeli. To chyba całą sprawę wynosi na zupełnie inny poziom?
Zgadza się. Do tej pory uczestnicy rynku spekulowali, czy sprawa GetBacku jest wypadkiem przy pracy, co było mało prawdopodobne. Należy pamiętać, że Konrad Kąkolewski przez wiele lat był biegłym rewidentem, pracował w kancelarii KPMG i to nie jest człowiek, który nie potrafi liczyć. Nie jest więc tak, że ktoś przez nieudolność doprowadził do takiej sytuacji. Należy tutaj zakładać celowe działanie i komunikat KNF to jak najbardziej potwierdza. Wynika z niego, że dochodziło do bardzo ciężkich przestępstw, fałszowania sprawozdań finansowych i było to działanie z premedytacją. Wiele osób musiało o tym wiedzieć nie tylko w samym GetBacku, ale także w firmach poza GetBackiem, bo jednak jakieś podmioty z nim handlowały pakietami, tak aby firma mogła je wyceniać po cenie wyższej niż ich prawdziwa wartość.
Nie samym GetBackiem żyje człowiek. Dużo w ostatnich dniach dzieje się na warszawskiej giełdzie. WIG20 zjechał ostatnio poniżej 2200 pkt, czyli poziomu, który bardzo długo udawało się bronić. To sygnał ostrzegawczy dla inwestorów?
Inwestuję w wartość i taki też fundusz reprezentuję. Dla mnie niższe ceny na giełdzie są dobrą informacją. Każdy powinien się cieszyć z tego, że może coś kupić taniej. Jeśli indeksy są niżej, to również zmniejsza się ryzyko inwestycyjne, gdyż maleje potencjał do spadków. Najgorszy czas dla inwestorów był w 2006 i 2007 r., ponieważ wszystko było tak mocno przewartościowane, że nie można było znaleźć czegokolwiek nadającego się do kupienia. W tej chwili jest odwrotnie. Mnóstwo spółek jest wycenianych przy wskaźniku cena do zysku na poziomie 6–7 i ze stopą dywidendy rzędu np. 14 proc.
Mówiąc o fundamentach, to jednak wyniki wielu spółek rozczarowały rynek. Czy to były tylko jednorazowe wpadki?
Spółki, które my obserwujemy, pokazują bardzo dobre wyniki. Faktycznie jednak jeśli spojrzymy na szeroki rynek, to obraz jest, nazwijmy to, umiarkowany. Proszę jednak pamiętać, że większość negatywnych zaskoczeń miała miejsce przy okazji publikacji raportów rocznych w ostatnich tygodniach. Było to związane z rezerwami i odpisami na koniec roku. Ma to też pewien związek ze zmianami ustawy o biegłych rewidentach, którzy tym razem bardziej przyłożyli się do sprawozdań rocznych. Na jaw wyszły więc pewne nieprawidłowości, które narastały na przestrzeni kwartałów czy też lat.