Polska waluta osłabiła się wobec dolara, który był wczoraj głównym beneficjentem poprawy globalnego sentymentu, ale i też wobec innych walut. To pokazuje, że rynek szybko skorygował umocnienie złotego z końca ubiegłego tygodnia, jakie było wynikiem czwartkowego komentarza szefa NBP, który był "jastrzębi" - cięcie stóp w środę nie było początkiem cyklu, a tylko dostosowaniem. Inwestorzy w te słowa jednak zbytnio nie wierzą, gdyż duży wpływ będą mieć kolejne dane i sytuacja globalna - a tu jakoś trudno wyobrazić sobie sytuację w której realne stopy procentowe w Polsce rosną przy jednoczesnym luzowaniu ze strony głównych banków centralnych (FED obniżyć stopy wcześniej, niż we wrześniu).
Co dalej? Wtorek przynosi cofnięcie na globalnym ryzyku po euforycznym poniedziałku, dolar cofa się dzisiaj na szerokim rynku. W przypadku USDPLN korekta jest jednak niewielka, co pokazuje, że rejon 3,80 będzie się mocno bronić, jako wsparcie. O godz. 9:25 dolar jest notowany w okolicach 3,82 zł, a z kolei euro zbliża się do 4,25 zł. Dzisiaj o globalnym sentymencie zdecyduje inflacja CPI w USA - dane za kwiecień poznamy o godz. 14:30. Wcześniej, bo o godz. 11:00 mamy dane ZEW z Niemiec, ale one będą mieć małe znaczenie. W temacie relacji USA-Chiny to pozytywne jest to, że strona chińska wyraża gotowość i wyraźne zainteresowanie pogłębionymi negocjacjami handlowymi z USA.
Wykres dzienny EURPLN