W nocy napłynęły dane z Japonii, które wypadły mieszanie - mamy szybszy wzrost inflacji bazowej w regionie Tokio (do 2,4 proc. r/r w sierpniu), ale jednocześnie większy wzrost bezrobocia w całym kraju (stopa wzrosła w czerwcu do 2,7 proc.) i wyhamowanie dynamiki produkcji przemysłowej (do 2,8 proc. r/r w lipcu) i sprzedaży detalicznej (do 2,6 proc. r/r w tym samym miesiącu). W efekcie te odczyty nie podbijają oczekiwań, co do podwyżki stóp przez BOJ - niemniej jen dzisiaj już nie traci, jak to miało miejsce w ostatnich dwóch dniach. Słabsze dane o sprzedaży detalicznej napłynęły też z Australii - w lipcu jej dynamika w ujęciu m/m nie uległa zmianie. To kolejne w ostatnich dniach dane sugerujące, że RBA być może na jesieni porzuci swoje "jastrzębie" nastawienie. Nie przeszkadza to jednak AUDUSD w kontynuacji zwyżek widocznych w ostatnim czasie.
W piątek rano dolar jest generalnie nieco słabszy na szerokim rynku, choć zmiany są kosmetyczne. Pośród G-10 najsilniejszy jest funt, dalej mamy wspomnianego już dolara australijskiego. Siła funta ma raczej charakter technicznego odreagowania. Dzisiaj w kalendarzu uwagę zwrócą szacunki inflacji konsumenckiej w strefie euro, oraz paczka odczytów z USA - wskaźnik PCE, indeks Chicago PMI i nastroje konsumentów. Na agendzie są też ważne dane o dynamice PKB z Kanady. Wydaje się jednak, że rynek czeka już na otwarcie nowego miesiąca i ważne dane z USA w przyszłym tygodniu - indeksy ISM i odczyty Departamentu Pracy.
EURUSD - ważne będą dane o europejskiej inflacji
Wczoraj EURUSD nie zdołał zanegować spadku ze środy, a pogrążyły go słabsze dane o inflacji z Hiszpanii i Niemiec za sierpień, które w zasadzie potwierdzają scenariusz wrześniowej obniżki stóp przez Europejski Bank Centralny na posiedzeniu 11 września. Dzisiaj o godz. 11:00 poznamy zbiorcze szacunki dla całej strefy euro, które najpewniej potwierdzą tą tendencję.