Waluty Antypodów, czyli dolar australijski oraz dolar nowozelandzki są najlepiej radzącymi sobie walutami państw wysokorozwiniętych jednakowo w perspektywie dzisiejszej sesji, całego tygodnia, a nawet miesiąca.
Siła tych walut to przede wszystkim efekt silnego rynku surowcowego (waluty te wchodzą w skład tzw. walut surowcowych) oraz jastrzębiego RBA. Australia, jako jeden z kluczowych na świecie producentów na rynku złota korzysta z siły tego metalu w ostatnim czasie. Przypomnijmy, że złoto notowane jest nieprzerwanie na swoich historycznych szczytach. To w połączeniu z jastrzębim stanowiskiem RBA w sprawie ewentualnych obniżek stóp procentowych znacznie wspiera AUD, a mając na uwadze silne relacje handlowe z Nową Zelandią, również na walutę tego kraju. Rynki pieniężne widzą obecnie pierwszą obniżkę stóp procentowych RBA we wrześniu tego roku.
Po drugiej stronie barykady stoi jednakowo frank szwajcarski oraz jen japoński. Dla tych walut głównym inicjatorem spadków są kwestie odwrotne do tych obserwowanych na rynku australijskim, czyli gołębie nastawienie bankierów centralnych. Medialne echo w tej materii skupia przede wszystkim frank, który w stosunku do polskiego złotego notowany jest na najniższych poziomach od lutego 2022 roku, wobec niespodziewanej obniżki stóp procentowych przez SNB dwa tygodnie temu oraz niższych odczytów CPI w tym kraju (tydzień temu).
Na szerokim rynku szczególnie dobrze radzą sobie w chwili obecnej wcześniej wspomniane Waluty Antypodów. Większe spadki doświadcza przede wszystkim frank szwajcarski. Trendy tygodniowe, a nawet miesięczne są w tej materii więc cały czas utrzymywane. Polski złoty notuje spadki dzisiaj o poranku. Za dolara zapłacimy obecnie 3,9320 zł, za euro 4,2667 zł, za franka 4,3433 zł, za funta 4,9717 zł.
Mateusz Czyżkowski