Mocniejszy dolar jest wynikiem między innymi poniedziałkowych danych makro ze Stanów Zjednoczonych, gdzie kolejne informacje o stanie tamtejszej gospodarki odbierane są przez pryzmat malejącego prawdopodobieństwa rychłych obniżek stóp Fedu. Po ostatniej serii odczytów szanse na cięcia w czerwcu spadły z około 71 proc. do 60 proc.

Przypomnijmy, że gra pod obniżki stóp w wykonaniu kluczowych instytucji centralnych jest jednym z głównych czynników napędzających ostatnią hossę bardziej ryzykownych aktywów.

Ponowne wznowienie aktywnego handlu krajowymi aktywami przyniosło dobre zachowanie naszej giełdy (test okolic maksimów z lutego) oraz brak większych zmian w przypadku złotego.

Nasza waluta pozostaje relatywnie mocna przy 4,30 za euro. Nie brak jednak opinii sugerujących, iż przy ewentualnej niższej dynamice odbicia w górę inflacji wznowiona zostanie dyskusja na temat ewentualnych obniżek stóp również przez RPP, co najpewniej ważyłoby na notowaniach.

Na tzw. szerokim rynku ciekawie prezentuje się para USD/JPY, gdzie kurs oscyluje blisko 34-letnich maksimów, a rynek niejako próbuje zmusić BoJ do bardziej zdecydowanego odejścia od łagodnej polityki, równocześnie zakładając możliwe interwencje blisko poziomu 152 JPY za dolara.