Nie sposób nie zauważyć, że dynamika ruchu bardzo zmalała, a ostatnie kilka dni to już raczej trend boczny. W Europie nowe rekordy zanotowały DAX czy CAC 40. Odbicia doczekał się też rynek chiński, co pozwoliło indeksowi rynków wschodzących pójść w górę. Z kolei Nikkei 225 po ustanowieniu rekordu na początku marca poddał się lekkiej spadkowej korekcie. W Polsce indeksy weszły w horyzontalną korektę, a najlepiej zachowały się spółki z sWIG80. Globalny apetyt na ryzyko pozostaje silny. Widać to też po zachowaniu alternatywnych aktywów, jak złoto czy bitcoin. W obu przypadkach mieliśmy w ostatnich dniach rekordy. Z kolei kurs dolara wyraźnie spadł. Kurs EUR/PLN zszedł poniżej bariery 4,3, a ostatni raz tak nisko był na początku 2020 r., przed wybuchem pandemii.
Uwaga skoncentrowana była na odczycie inflacji w USA. Wzrost cen okazał się minimalnie wyższy od oczekiwań, ale zupełnie nie przełożyło się to na aktywa ryzykowne. Większy ruch widać jedynie na obligacjach, których rentowności poszły w górę po publikacji. Zdecydowanie wyższe od szacunków okazały się dane o inflacji producentów w USA. Najłatwiejszy i najszybszy proces dezinflacji mamy za sobą, a o kolejne spadki poziomu wzrostu cen będzie znacznie trudniej.