Niższe dane CPI z Wielkiej Brytanii połączone z wyższymi wskazaniami inflacji w USA znoszą notowania pary GBPUSD w dół. Polityka monetarna wchodzi na pierwszy plan rynkowych zmagań i to właśnie ona decyduje o obecnych nastrojach rynkowych. W tej materii ciekawie może być również w Polsce, a to za sprawą zaplanowanego na dzisiaj odczytu PKB za IV kwartał.
Na płaszczyźnie danych największy spadek w Wielkiej Brytanii odnotowujemy dla odczytu dynamiki inflacji MoM, która wypada znacznie poniżej oczekiwań (-0,6% m/m; prognozowano -0,3% m/m; poprzednio było to 0,4% m/m). W ujęciu YoY dane również wypadają niżej od oczekiwań, ale odchylenie to nie jest duże. Dane mogą zachęcić BoE do szybszego luzowania swojej polityki monetarnej. To, na ten moment, wydają się również potwierdzać dane rynku pieniężnego, które w pełni wyceniają 3 obniżki stóp o 25 punktów bazowych BoE w tym roku (przed raportem z godziny 08:00 tych obniżek rynek szacował niecałe 2,5 obniżki).
Co więcej, czynnikiem nakładającym presję na parę GBPUSD są wczorajsze wyższe dane inflacyjne z USA. Bezpośrednio po publikacji oczekiwania związane z pierwszymi obniżkami Fed-u spadły do niecałych 100 pb. w 2024 roku w porównaniu ze 125 pb. przed raportem. Tym samym pierwsza obniżka stóp procentowych została przesunięta z czerwca na lipiec, a potencjalna majowa obniżka jest już praktycznie wykluczona.
Na płaszczyźnie makro oraz potencjalnych decyzji NBP kluczowe w Polsce mogą być dzisiaj dane o PKB za IV kwartał. Analitycy spodziewają się, że w ujęciu kwartalnym produkt krajowy brutto naszego kraju skurczy się o 0,3%, a to może być kluczowy czynnik, na który w przyszłości będzie reagować Rada Polityki Pieniężnej.
Na szerokim rynku szczególnie dobrze radzą sobie dzisiaj waluty Antypodów. Większe spadki doświadcza przede wszystkim funt brytyjski. Polski złoty notuje wyraźne spadki dzisiaj o poranku. Za dolara zapłacimy obecnie 4,0730 zł, za euro 4,3492 zł, za franka 4,5791 zł, za funta 5,0998 zł.