W komunikacie banku centralnego padły sformułowania, że wprawdzie inflacja spada, to jednak pozostaje na podwyższonych poziomach. A FED woli być ostrożny i nie chce podejmować decyzji w pośpiechu. Niemniej szanse na marcowe cięcie stóp spadły "tylko" do 36 proc., czyli w zasadzie wróciły do poziomów, które obserwowaliśmy we wtorek po południu po lepszych danych JOLTS. Nie mamy, zatem zejścia w rejon 15-20 proc., co byłoby definitywnym skreśleniem "scenariusza 20 marca". Czy, zatem rynek na coś czeka? Wczorajsze dane ADP z rynku pracy były słabe. Gdyby podobnie miał wypaść jutrzejszy odczyt Departamentu Pracy USA, to mogłoby to rozbudzić pewne nadzieje... Tylko, czy piątkowe dane w ogóle mogłyby być jakoś szczególnie słabe? Ostatnie dane ISM, czy też te dotyczące cotygodniowego bezrobocia, zdają się na to nie wskazywać. Niemniej takie zaskoczenie dałoby argument to powrotu w stronę słabszego dolara.
Dzisiaj rano widać jednak, że dolar przyspieszył zwyżkę, co widać na szerokim rynku - wyjątkiem jest tylko jen, który jest silniejszy za sprawą spadku rentowności amerykańskich rentowności. To, że te nie wzrosły mimo "jastrzębich" akcentów w przekazie FED, jest też pewnym sygnałem. Wydaje się, że dla rynku, to czy Rezerwa rozpocznie serię obniżek stóp w marcu, czy też w maju, nie ma większego znaczenia. A jej prawdopodobieństwo będzie rosło wraz z powracającym problemem lokalnych banków (wczorajsza reakcja na NYC Bancorp po słabych wynikach), które teraz mogą być "obciążone" trudną sytuacją na rynku nieruchomości komercyjnych. Ten wątek będzie paradoksalnie wspierał scenariusz powrotu do słabszego dolara, a obserwowana wczoraj korekta na indeksach na Wall Street może być krótka.
Dzisiaj pośród majors dolar najbardziej zyskuje wobec walut Antypodów, koron skandynawskich, oraz funta. O godz. 13:00 poznamy decyzję Banku Anglii ws. stóp procentowych. To jeszcze nie czas na zmiany, ale komunikat będzie uważnie śledzony. Rynek zakłada, że obniżki stóp procentowych rozpoczną się w maju (53 proc. szans), a do końca roku wyceniane są łącznie cztery ruchy po 25 punktów baz. każdy. Nie jest jednak jasne, czy dzisiejszy przekaz z BOE będzie szczególnie "gołębi" i być może impulsu do połamania wsparć na GBPUSD przy 1,2640 nie będzie.
Dzisiaj rano poznaliśmy komunikat szwedzkiego Riksbanku. Stopy procentowe nie uległy zmianie (4,00 proc.), ale komunikat wypadł "gołębio". Decydenci zwrócili uwagę, że proces obniżek stóp procentowych może rozpocząć się wcześniej, niż zakładano w listopadowej projekcji (tj. jeszcze w I połowie roku). Rynek wycenia taki ruch już na 26 marca, a w całym roku możemy mieć zejście na stopach o 100 punktów baz.
W kalendarzu makro mamy dzisiaj publikacje indeksów PMI dla przemysłu, które już w dużej mierze spłynęły. Uwagę zwracają w zasadzie zgodne z oczekiwaniami dane z Chin - PMI Caixin na poziomie 50,8 pkt. - oraz ze strefy euro (finalnie 46,6 pkt.). Przed nami jeszcze analogiczne odczyty z Wielkiej Brytanii (godz. 10:30), oraz USA (godz. 15:45). Dla Amerykanów tradycyjnie jednak ważniejsze będą dane ISM dla przemysłu, które poznamy o godz. 16:00. W strefie euro z kolei więcej emocji od danych PMI może dać odczyt inflacji HICP za styczeń o godz. 11:00.