Kierunek na rynku walutowym nadal wyznacza dolar. Ten dzisiaj o poranku znów zyskuje na wartości, a główna para walutowa EUR/USD jest coraz bliżej okrągłego poziomu 1,08. To przekłada się także na notowaniach złotego. Nasza waluta po godz. 9 traciła wobec dolara około 0,3 proc. i ten był wyceniany na 4,04 zł. Nieco mocniejsze było także euro. W tym przypadku mówimy o ruchu rzędu 0,1 proc. do 4,37 zł. Notowania franka rosły o 0,3 proc. do 4,66 zł.
Co na rynku walut czeka nas w piątek?
- W tym tygodniu notowania USD/PLN powróciły ponad psychologiczną barierę 4,00 i nadal utrzymują się powyżej niej. To, czy dziś ta tendencja się utrzyma, w dużym stopniu będzie zależeć od kolejnych danych makroekonomicznych, które dziś po południu mają pojawić się w USA. Im lepsze dane, tym większa szansa na kontynuację zwyżek wartości dolara, także w relacji do złotego. W przypadku kursu EUR/PLN notowania wczoraj osunęły się w dół do okolic 4,36-4,37 i pozostają przy nich także dzisiaj rano. Ogólnie, złoty więc zareagował na sytuację na eurodolarze, który delikatnie wczoraj stracił na wartości po dobrych danych z USA — wskazuje Dorota Sierakowska, analityk DM BOŚ.
Wczoraj rynek żył posiedzeniem Europejskiego Banku Centralnego, który zgodnie z oczekiwaniami pozostawił stopy procentowe na niezmienionym poziomie. - EBC zgodnie z oczekiwaniami utrzymał stopy procentowe bez zmian i nie dokonał również znacznych zmian pod względem komunikacji. Wydawało się, że po ostatnich wielu wypowiedziach europejskich bankierów, że EBC będzie próbować wyraźnie zbić oczekiwania rynku dotyczące terminu pierwszej obniżki oraz ich ilości w tym roku. Wydaje się jednak, że EBC nie przekonał jastrzębi, choć jednocześnie nie można wykluczyć, że dokładnie takie przesłanie chciał wysłać sam bank — podkreśla Michał Stajniak, wicedyrektor działu analiz w XTB.
Dzisiejsze dane makroekonomiczne
Dzisiaj w centrum uwagi będą odczyty z amerykańskiej gospodarki w tym przede wszystkim bazowy deflator PCE. - Konsensus zakłada spadek w grudniu do 3,0 proc. r/r z 3,2 proc. r/r w listopadzie, oraz stabilizację deflatora ogółem na poziomie 2,6 proc. r/r. Taki wynik oznaczałby dalszą normalizację procesów inflacyjnych w USA. Dziś poznamy również grudniowe dochody i wydatki Amerykanów, gdzie oczekiwana jest kontynuacja wzrostu, przy czym nieco silniejszego w przypadku wydatków, niż dochodów — podkreślają ekonomiści PKO BP.