Złoty, którego zachowanie w tym roku było wyjątkowo zmienne, znów błyszczy. Krajowa waluta zyskuje na napływie kapitału napędzanym przez optymizm związany ze zmianą na szczytach władzy oraz nagły zwrot w polityce kierowanego przez Adama Glapińskiego NBP.
Złoty na podium
Zdaniem analityka InTouch Capital Markets Piotra Matysa, jeśli tylko koniunktura na świecie nie popsuje się zanadto, może to dopiero być początek kolejnej fali umocnienia krajowej waluty (ramka 3). Mniej pewni finansiści są jednak w ocenie perspektyw głównej pary walutowej, czyli kursu euro do dolara.
Na korzyść tego drugiego niezmiennie przemawiają wyższe stopy procentowe oraz silniejsza gospodarka, jednak zdaniem Bloomberga Intellience prognozy w tych kwestiach przestały być jednoznaczne (ramka 1). Dla Deutsche Banku i JPMorgana to jednak na razie za mało, by przewidywać zakończenie wieloletniej tendencji umacniania się dolara do wspólnej waluty (ramka 2).
U progu grudnia najciekawiej wygląda jednak sytuacja na walutach spoza wąskiego grona tych, którymi traderzy handlują najczęściej. Złotego w rankingu najsilniejszych ważniejszych walut wyprzedziły odreagowujące wcześniejsze straty izraelski szekiel (wybuch wojny) oraz szwedzka korona (jedynie umiarkowane podwyżki stóp, ramka 4).
Czytaj więcej
Ten burzliwy rok na rynkach walutowych może zakończyć się spektakularnie.