Dziś o poranku nastroje są podobne, zmienność na rynku walutowym jest niewielka, a dolar nieznacznie się osłabia. Widać wyraźnie, iż inwestorzy wyczekują na jutrzejszą sesję. Już w nocy poznamy decyzję Ludowego Banku Chin, z kolei wieczorem komunikat wyda Fed. Poza tym w najbliższych dniach poznamy decyzje Riksbanku, SNB, Boges Banku, BoE i BoJ, dlatego też większa zmienność przed nami.
We wtorek o poranku najlepiej radzi sobie dolar australijski. AUD jest wspierany przez minutes z ostatniego posiedzenia RBA, które zostały zaprezentowane w godzinach nocnych. Okazuje się, że bankierzy centralni rozważali na ostatnim posiedzeniu podwyżkę o 25 punktów bazowych, ostatecznie pozostawiając stopy na dotychczasowym poziomie. Jest to na pewno ważna informacja dla uczestników rynku. Dalsza polityka banku będzie zależała w dużej mierze od inflacji, w przypadku utrzymywania się jej na wysokim poziomie, niewykluczone jest dalsze zacieśnianie polityki.
Europejska waluta zachowuje się stabilnie. Wczoraj euro zyskał w związku ze spekulacjami dotyczącymi planowanego podniesienia stopy rezerw obowiązkowych dla banków komercyjnych przez Europejski Bank Centralny. Notowania nie zdołały jednak przebić się powyżej oporu przy okrągłym poziomie 1,0700. Dziś o poranku także obserwowaliśmy nieznaczne wzrosty, które jednak zostały zatrzymane tuż przed wczorajszymi szczytami. Aktualnie wspomniany poziom 1,0700 pozostaje krótkoterminowym oporem. Gdyby kupujący zdołali doprowadzić do jego złamania, jako kolejny opór należy rozważyć strefę 1,0750-1,0760. Z drugiej strony, w przypadku wznowienia ruchu spadkowego, najbliższym wsparciem pozostaje poziom 1,0630, gdzie wypadają minima z ubiegłego tygodnia. W dzisiejszym kalendarzu znajdziemy finalne dane o inflacji ze strefy euro (11:00), jednak nie powinny one mieć większego wpływu na rynki. Zmienność może się jednak pojawić o 14:30, ponieważ równocześnie będą publikowane dane z rynku nieruchomości z USA i dane o inflacji z Kanady.
Polski złoty nie radzi sobie najlepiej o poranku, mimo iż EURUSD próbuje nieznacznie rosnąć, co teoretycznie powinno wspierać PLNa. Nasza krajowa waluta osłabia się 0,45% względem franka oraz około 0,2% do funta, euro i dolara. Zmienność pozostaje niewielka, inwestorzy wyczekują na kluczowe decyzje banków centralnych, a druga część tygodnia powinna przynieść większą zmienność także na złotym. Przed godziną 11:00 za dolara trzeba zapłacić 4,3480 zł, za euro 4,6480 zł, za franka 4,8540 zł, a za funta 5,3830 zł.
Łukasz Stefanik