Rynek obligacji coraz częściej patrzy na inflację jak na palący problem, który wpływa na decyzje Rezerwy Federalnej. Analiza minutek z ostatniego posiedzenia FOMC wydaje się potwierdzać tendencję do utrzymania jastrzębiej polityki monetarnej, a także podwyższenia stóp procentowych Fed o kolejne 25 pkt baz. Ta konsekwentna strategia znacząco odbija się na rentowności amerykańskich papierów skarbowych. Dwuletnie obligacje osiągają obecnie rentowność 5,1 pkt proc., a dziesięcioletnie przekraczają 4 pkt. W efekcie, skala inwersji krzywej dochodowości przekracza już 1 pkt proc. – poziom nieobserwowany w USA od 1981 roku. Zjawisko to ukazuje intensywność i determinację Fedu w walce z inflacją za pomocą aktywnego podnoszenia stóp. Pytanie brzmi: czy przypłacimy to recesją? Odpowiedź będzie zależała od kolejnej decyzji Fedu już w lipcu w świetle nadchodzących danych z rynku pracy i informacji na temat inflacji. Tymczasem w Polsce Rada Polityki Pieniężnej utrzymała stopę referencyjną na niezmienionym poziomie 6,75 proc. Rynek spodziewał się takiej decyzji. W reakcji na nią rentowność dziesięcioletnich obligacji wzrosła do 5,82 proc. – ok. 10 pkt baz. więcej niż na początku sesji. Rentowność dwuletnich obligacji wynosi 5,81 proc., co wskazuje, że inwersja krzywej dochodowości w Polsce jeszcze nie nastąpiła, a przy obniżającej się już inflacji strategia wait and see w wykonaniu NBP pozostaje w grze.