Na ten moment dane z USA musiałyby się drastycznie pogorszyć, aby doprowadzić do kolejnego utrzymania stóp procentowych. Jak widać zaczyna pojawiać się nam coraz większy rozdźwięk w politykach monetarnych banków na całym świecie. Niektóre banki wstrzymały podwyżki, a część zaczyna się przygotowywać do obniżek. Tak może być również w przypadku NBP.
Wczoraj rynki na całym świecie powróciły do normalnego trybu pracy, a minutes Fed pokazały, że bank centralny dalej zamierza podnosić stopy procentowe. Przypomnijmy, że minutes dotyczyły posiedzenia na którym Fed zdecydował się na utrzymanie stóp procentowych bez zmian, pierwszy raz od 10 decyzji. Teraz mamy jednak potwierdzenie, że jest to po prostu kolejne spowolnienie cyklu podwyżek, a nie jego zakończenie. Co więcej, część członków chciała podwyżek na czerwcowym posiedzeniu, ale doszło do wypracowania konsensusu polegającego na przedłużeniu cyklu w czasie i podejmowaniu decyzji z posiedzenia na posiedzenie. Wydaje się, że lipcowa podwyżka jest raczej pewna, biorąc pod uwagę dosyć jastrzębie nastawienie ze strony Fed. Jeśli ten nie zdecydowałby się jednak na podwyżkę przy takim wydźwięku, rynek mógłby to potraktować jako koniec cyklu. Przed nami jeszcze dwie ważne publikacje z perspektywy Fed: dane z rynku pracy w najbliższy piątek oraz inflacja CPI w przyszłym tygodniu. Dane z rynku pracy mają pokazać kolejny solidny przyrost zatrudnienia, natomiast inflacja CPI ma spaść blisko poziomu 3%. Wobec tego widać, że przy takich oczekiwaniach podwyżka raczej powinna mieć miejsce w drugiej połowie lipca. Dolar reagował pozytywnie na wydźwięk wczorajszego wydarzenia.
Nie należy jednak zapominać, że na naszym podwórku bank centralny zaczyna kłaść podstawy do obniżek stóp procentowych. Oczywiście kluczowa będzie inflacja, która wciąż pozostaje ekstremalnie wysoka. Prof. Glapiński mówił, że pierwszą podstawą będzie spadek inflacji do poziomu jednocyfrowego, co potencjalnie może mieć miejsce już w sierpniu. Warto jednak pamiętać, że ostatnie spore spadki inflacji to efekt dużej bazy cen energii z zeszłego roku. Wpływ polityki monetarnej wydaje się być na razie ograniczony. Chociaż obniżki mogą pojawić się w tym roku, to uzasadnieniem takiej decyzji powinien być spadek inflacji do zakresu 6-7%. Jak widać nawet przy takiej inflacji banki centralne z zachodu dalej podnoszą stopy procentowe, choć oczywiście w Polsce poziom stóp jest wyraźnie wyższy niż w ich przypadku. Dzisiaj decyzję RPP poznamy najprawdopodobniej w godzinach 13-15.
Przed godziną 09:00 za dolara płacimy 4,1000 zł, za euro 4,4585 zł, za franka 4,5744 zł, za funta 5,2175 zł.
Michał Stajniak, CFA