Już od miesiąca cena euro porusza się w przedziale 4,42–4,49, a więc około 5 proc. niżej w porównaniu z początkiem roku. W odniesieniu do dolara to trwałe umocnienie złotego sięga ponad 6 proc. i punktowo bardzo pomaga w walce z inflacją. Szczególnie ze względu na niższe koszty paliw, energii i żywności. Ceny produkcji w strefie euro po raz pierwszy od ponad trzech lat spadły w ujęciu rok do roku i to bardziej, niż oczekiwano.
Taki obraz wspiera banki centralne w walce z inflacją konsumencką i zachęca do myślenia o kończeniu z zacieśnianiem polityki pieniężnej. W przypadku NBP ostatnia podwyżka stóp miała miejsce we wrześniu, a przed końcem roku inwestorzy oczekują już pierwszej obniżki. RPP zakończy w czwartek posiedzenie, na którym zapozna się z najświeższą projekcją inflacji i wzrostu gospodarczego.
Ten nowy obraz będzie bardzo interesujący, bo od marca inflacja spada, a gospodarka hamuje, ale na horyzoncie pojawiła się zapowiedź dodatkowej stymulacji fiskalnej i kolejnego wzrostu płacy minimalnej. Te decyzje mogą utrudniać dalsze sprowadzanie inflacji do celu.
Zgodnie z marcową projekcją roczna dynamika cen towarów i usług konsumpcyjnych w 2024 r. miała znaleźć się w przedziale między 3,9 a 7,5 proc. Aktualność tej perspektywy będzie istotna dla ewentualnej decyzji o obniżeniu kosztu pieniądza jeszcze przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi.