W piątek poznaliśmy wstępne dane o aktywności gospodarczej w strefie euro, Japonii i USA. Zacznijmy od danych ze strefy euro, które można określić jako najbardziej kontrowersyjne. Indeks dla sektora usług nieoczekiwanie wzrósł do 56,6 pkt., wartości najwyższej od maja ubiegłego roku, podczas gdy konsensus zakładał niewielki spadek. Jest to o tyle zaskakujące, że zacieśnienie prowadzone przez EBC powinno prowadzić do stopniowego osłabiania się popytu, a to właśnie nowe zamówienia były motorem napędowym wzrostu indeksu. Jednocześnie według badania presja cenowa nadal utrzymała się na wysokim poziomie. Z drugiej strony wskaźniki dla sektora przemysłowego odnotowały spadek do poziomów nienotowanych od… czerwca 2020, również napędzany spadkiem nowych zamówień. Mamy do czynienia z rekordową pozytywną różnicą pomiędzy koniunkturą w usługach, a przemyśle, którą to badanie nie do końca tłumaczy. Dla EBC oznacza to problem, ponieważ mocne usługi to mocny popyt wymagający dalszego zacieśnienia pieniężnego, które z kolei odciśnie się na kulejącym już przemyśle. Moja hipoteza zakłada, iż dotychczasowe zacieśnienie nie przełożyło się jeszcze dostatecznie na popyt. Widać zresztą w USA (gdzie podwyżki zaczęły się znacznie wcześniej), że jest to proces powolny. Dlatego można te dane odbierać jako pozytywne z punktu widzenia EURUSD (a przez to także dla złotego, który zachowuje się lepiej, gdy para EURUSD rośnie), bo oznaczają presję na EBC na kontynuację cyklu podwyżek stóp.
Dane z USA były mniej kontrowersyjne o tyle, że pokazały wzrost obydwu wskaźników – dla usług, jak i przemysłu, przy czym tu z kolei kontrastuje to z niejednoznacznym obrazem prezentowanym przez wskaźniki regionalne. Co istotne, dane pokazują, że wraz ze wzrostem aktywności odradza się presja inflacyjna, ankietowani odpowiadają, że solidny popyt pozwala im przenosić na konsumenta wzrost kosztów. To z pewnością nie są zdania, które Fed chciałby słyszeć. Dane są kolejnym potwierdzeniem, że 3 maja Fed znów podniesie stopy, które powędrują tym samym powyżej granicy 5%.
Dziś sporo danych z polskiej gospodarki. O 10:00 poznamy publikacje o produkcji, sprzedaży i cenach producenta. Popołudniem (16:30) indeks z Dallas, kolejne regionalne dane o aktywności z USA. O 8:40 euro kosztuje 4,61 złotego, dolar 4,20 złotego, frank 4,71 złotego, zaś funt 5,22 złotego.
dr Przemysław Kwiecień CFA
Główny Ekonomista XTB