Obecnie znajduje się na poziomach cenowych widzianych rok temu. Miejsca do dalszych spadków dolara wciąż jest sporo na wykresie. Dolne ograniczenie długoterminowego kanału przebiega poniżej 4 zł. Jest to jednocześnie podażowy magnes na USDPLN. Dodatkowym argumentem za umacnianiem się złotego w długim terminie jest sygnał, jaki popłynął od euro. W kwietniu EURPLN wyłamało się dołem pod linię trendu wzrostowego. Według geometrii celem ma prawo okazać się strefa 4,42 zł. Na nowych, wielomiesięcznych szczytach przebywa PLN Index., który wyłamał trend spadkowy. Podręcznikowo zagraniczni inwestorzy otrzymali kolejny sygnał. Patrząc na ruchy rentowności polskich dziesięcioletnich obligacji, można odnieść wrażenie, że beneficjentem napływu kapitału nad Wisłę w dużej mierze jest rynek akcyjny. To tłumaczyłoby siłę WIG20, który od początku kwietnia zyskał już prawie 9 proc. i jest to najlepszy wynik na giełdach Starego Kontynentu. Gdyby nie zjawiskowa zwyżka w Buenos Aires (Merval +14.7 proc.), polski indeks byłby najlepszym benchmarkiem na świecie. Taki stan może się jeszcze utrzymać nawet w obliczu ewentualnej przeceny, która zaczyna się rozkręcać. DAX wyszedł dołem z klina, bitcoin wrócił pod 30 000 USD a S&P 500 nadal nie zanegował korekcyjnego układu A-B-C. Niemniej jednak gracze znad Wisły mogą być dumni z dotychczasowych wydarzeń na GPW.