Wątek jena i spekulacji w temacie Banku Japonii nie jest dzisiaj jedynym, który wpływa na rynki. Znaczenie ma też geopolityka - Sekretarz Stanu USA przełożył zaplanowaną wizytę w Chinach, a prezydent Joe Biden zadecydował o zestrzeleniu chińskiego balona szpiegowskiego, jaki wcześniej przeleciał nad terytorium USA. W ostatnich dniach chińskie wojska ponowiły obserwowane kilka miesięcy temu działania prowokacyjne wokół Tajwanu. Na razie jednak ryzyko rzeczywistego konfliktu militarnego jest oceniane jako niskie.
Na rynkach nadal widać echa piątkowych danych Departamentu Pracy USA, które okazały się być dużym zaskoczeniem. Silny rynek pracy może mieć wpływ na działania FED - jeszcze w piątek po południu zaczęto wyceniać możliwość nie jednej, a dwóch podwyżek stóp procentowych o 25 punktów baz. Tym samym powrócił temat pivotu dopiero w maju, chociaż wiele w tej kwestii może "dopowiedzieć" Jerome Powell, który we wtorek wieczorem polskiego czasu (godz. 18:00) będzie przemawiał w prestiżowym think-tanku ekonomicznym w Waszyngtonie. Ten tydzień będzie też bogaty w wypowiedzi innych przedstawicieli FED.
USDJPY - będzie korekta ruchu od października?
Do tej pory argumentem za silnym jenem były spekulacje wokół zmian w polityce Banku Japonii, jakie mogą się pojawić się w najbliższych miesiącach. Poza dalszymi zmianami w polityce YCC (w grudniu podniesiono limit z 0,25 proc. do 0,50 proc.), rynek wyceniał też możliwość podniesienia stóp z obecnych -0,1 proc. o 20 punktów baz. do końca roku. Mielibyśmy, zatem symboliczne wyjście ze strefy "poniżej zera". W sytuacji, gdyby Amamiya rzeczywiście został nowym szefem BOJ od kwietnia, szanse na taki scenariusz mógłby nieco zmaleć, co mogłoby mieć wpływ na krótkoterminowy ruch w stronę słabszego jena. W dłuższym terminie nie zapominajmy jednak o tym, że to dane z Japonii (zwłaszcza te o inflacji) będą kluczowe. I nawet największy "gołąb" zostanie "jastrzębiem", jeżeli zostanie do tego zmuszony...