Na październikowym posiedzeniu Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała się pozostawić koszt pieniądza na niezmienionym poziomie. Główna stopa procentowa wynosi zatem nadal 6,75 proc., a podjęta decyzja była sporym zaskoczeniem dla analityków. Po jedenastu posiedzeniach , licząc od początku rozpoczętego równo rok temu cyklu, Rada postanowiła zatrzymać się w dalszym zacieśnianiu polityki pieniężnej. Rynek oczekiwał, że stopy znów wzrosną, bo inflacja nie odpuszcza i jak wskazywały wstępne dane, we wrześniu osiągnęła kolejny szczyt.

Zapowiadanego przez wskaźniki wyprzedzające koniunktury spadku konsumpcji i inwestycji na razie jeszcze nie było widać w twardych danych, a wyższa inflacja za wrzesień wskazuje, że producenci nadal mają miejsce na przerzucanie rosnących kosztów wytworzenia na kupujących. Tuż po ogłoszeniu decyzji zaczęły rosnąć rentowności średnio- i długoterminowych obligacji oraz podobne co do tenoru stawki kontraktów pochodnych na stopę procentową, a na wartości stracił złoty. Taka decyzja w sprawie stóp oznacza zdaniem inwestorów, że walka z inflacją może potrwać dłużej i będzie wymagać utrzymywania wysokich stóp przez dłuższy czas. Rentowności niemieckiego bunda i amerykańskiego treasuriesa rosły po południu o około 10 punktów bazowych. Inwestorzy na rynkach bazowych wierzą, że największe banki centralne pozostają zdeterminowane w walce z inflacją, nawet za cenę wejścia w recesję.