Negatywne trendy na rynkach są silne, co pokazały ostatnie dni. Na fali spadków euro dotknęło poziomu parytetu względem dolara, chociaż nie doszło do jego wyraźnego złamania. Inwestorzy obawiają się wyraźnej recesji w strefie euro, która ograniczy skalę planowanych podwyżek stóp procentowych przez EBC. Na tym tle Fed z perspektywą kolejnego ruchu o 75 pb. wypada zupełnie inaczej – chociaż nie oczekujmy, że recesja ominie USA. Niewykluczone, że sierpień będzie czasem, kiedy zacznie przebijać się dyskusja nad skalą ruchów Fedu jesienią. I być może da ona pretekst do wyraźniejszej korekty spadkowej dolara oraz odbicia w górę na giełdach. W przypadku EUR/USD ważne będzie już posiedzenie EBC zaplanowane na 21 lipca, jeżeli pokaże determinację do ruchu o 50 pb. we wrześniu. Innymi słowy na wyraźne połamanie parytetu eurodolara być może będziemy musieli nieco zaczekać. To mogłoby pomóc złotemu, który ostatnio został mocno poturbowany. Być może aż zanadto. Pole do odreagowania może być, zatem nawet kilkunastogroszowe. Nie zmienia to faktu, że średnioterminowa sytuacja pozostaje trudna i rynek potrzebowałby przełomowych informacji, jak chociażby przerwanie wojny. Być może jednak łatwiej będzie o przyspieszenie rozmów z KE w sprawie wypłaty pierwszych środków z Krajowego Programu Odbudowy, które w pewnym sensie mogłyby posłużyć do stabilizacji złotego.