Motorem nadal pozostają oczekiwania związane z bardziej agresywną polityką FED w nadchodzących miesiącach. Przy czym ruch na stopach o 50 p.b. w maju, oraz planowane rozpoczęcie procesu redukcji bilansu banku centralnego w tempie 95 mld USD miesięcznie są praktycznie zdyskontowane. To na ile dolar będzie dalej silny, będzie zależeć od oczekiwań, co do ruchów FED w kolejnych miesiącach, oraz przesłanek stojących za pozostałymi walutami.
Nadal słabo wypada japoński jen (USD/JPY naruszył poprzedni szczyt przy 125,08), na co mają wpływ "gołębie" sygnały płynące z Banku Japonii, oraz zachowanie się rentowności amerykańskich obligacji, które kontynuują swoją hossę (10-letnie pokonały dzisiaj poziom 2,75 proc.). Słabsze perspektywy dla rynku ropy stoją za spadkami korony norweskiej, oraz dolara kanadyjskiego (choć w przypadku Norwegii mieliśmy też inflację nieco niższą od szacunków). Gorzej zachowują się dzisiaj też dolar australijski, oraz funt po odczycie produkcji przemysłowej za luty. Na rynkach pozostaje widoczny lekki risk-off, na co wpływ ma też słabość giełdowych parkietów na Wall Street.
Na drugim biegunie jest euro, które dobrze przyjęło wyniki wyborów prezydenckich we Francji (EUR/USD powrócił ponad 1,09). Do drugiej tury przeszli Macron (27,6 proc.) i Le Pen (23,4 proc.), a wynik kandydatki Frontu Narodowego nie był tak dobry, jak wskazywały na to wcześniejsze sondaże. Te faworyzują w drugiej turze (za 2 tygodnie) obecnego prezydenta, który dostał też wsparcie od wszystkich pozostałych kandydatów (z wyjątkiem Zemmoura). Niemniej warto mieć na uwadze, że rynki mogą być jeszcze zaskakiwane słabymi sondażami, tak jak to miało miejsce w zeszłym tygodniu. Kluczem na najbliższe dni będzie jednak czwartkowe posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego. Ten tydzień będzie specyficzny, gdyż krótszy ze względu na nadchodzące Święta Wielkanocne - niższa płynność w jego drugiej połowie. Dzisiejszy kalendarz jest pusty, jedynie po południu i wieczorem mamy zaplanowane wystąpienia członków FED.
EURUSD - przerwanie słabej passy?
Euro zostało dzisiaj wsparte przez wyniki pierwszej tury wyborów prezydenckich we Francji. Rynek chce wierzyć w to, że drugą turę, która będzie mieć miejsce za 2 tygodnie, wygra Emmanuel Macron. Sondaże wypadają dla niego korzystnie, ale różnica do Le Pen mieści się w granicach błędu statystycznego, w efekcie o wyniku może przesądzić też frekwencja. Tak czy inaczej, ten wątek powróci w następnym tygodniu, teraz kluczowe będzie czwartkowe posiedzenie EBC. Jego interpretacja może być asymetryczna - powtórzenie "gołębich" argumentów nie będzie żadnym zaskoczeniem, podczas kiedy "jastrzębie" niespodzianki mogą dać efekt sporego zaskoczenia.
Opublikowane w zeszłym tygodniu zapiski z marcowego spotkania pokazały, że decydenci zdają się być zaniepokojeni wysoką inflacją. Niuansem w przekazie jest sformułowanie "po pewnym czasie", jakie zostało użyte w marcu dla opisu dla spodziewanej podwyżki stóp procentowych - "po pewnym czasie" od zakończenia skupu aktywów.