Inflacyjna spirala

Za godzinę poznamy dane o marcowej inflacji. Rynek emocjonuje się tym, czy będzie dwucyfrowa czy nie.

Publikacja: 01.04.2022 09:23

dr Przemysław Kwiecień CFA, Główny Ekonomista XTB

dr Przemysław Kwiecień CFA, Główny Ekonomista XTB

Foto: materiały prasowe

Moim zdaniem to nie ma aż takiego znaczenia. Inflacja wymknęła się spod kontroli i niewiele wskazuje, aby ta kontrola została w najbliższym czasie przywrócona.

Niepewność przed marcowym odczytem jest bardzo duża, co wynika z faktu, iż ceny wielu surowców zaliczyły prawdziwy rollercoaster. Przede wszystkim dotyczy to oczywiście ropy i nie wiadomo, które dokładnie ceny paliw uchwyci GUS, a przecież zmieniały się one jak w kalejdoskopie. Jednak już w poprzednich dniach dane o inflacji w Hiszpanii, Francji i Niemczech dają jasny sygnał – będzie źle. Oczywiście kolejny skok inflacji to efekt rosyjskiej agresji, na co nie mieliśmy wpływu. Jednak mieliśmy spory wpływ na to, jak inflacja wyglądała wcześniej. Gdyby Rada popełniła (uwaga, ironizuję) „szkolny błąd" i wcześniej zaczęła podnosić stopy punkt wyjścia nie byłby tak zły. Tymczasem jeszcze przed agresją dopuściliśmy do wzrostu oczekiwań inflacyjnych, a tak naprawdę ich odkotwiczenia. Rząd też nie pomaga w obniżeniu inflacji – tarcze mają zmniejszyć odczuwalność wzrostu cen w krótkim terminie, ale paradoksalnie utrwalają inflację w dłuższym. Efekt jest taki, że jesteśmy w nieciekawym położeniu. Po raz ostatni dwucyfrową inflację mieliśmy w 2000 roku. Przypomnę, że w tamtym czasie Rada zdławiła ją ostatecznie bardzo wysokimi stopami, co jednak nie odbyło się bez negatywnego wpływu na wzrost gospodarczy. Obawiam się, że to ponownie nieuniknione. Tych sytuacji oczywiście nie można porównywać. W końcówce lat 90-tych inflacja była dla nas normą, potem udało się ją wykorzenić, niestety ponownie staje się normą, a zatem do jej usunięcia potrzebne będą podobne kroki. Pamiętajmy, że polityka pieniężna oddziałuje na popyt. Jeśli jej zadaniem jest znaczne obniżenie inflacji, można to zrobić jedynie przez znaczne obniżenie popytu, a zatem także wzrostu gospodarczego. Nie ma innej drogi.

Na rynkach globalnych pierwszy kwartał zakończył się w przeciętnych nastrojach po kolejnej wolcie Putina, żądającego płatności za gaz w rublach. Geopolityka raczej jednak będzie odgrywać mniejszą rolę na rynkach w kolejnych miesiącach, a na piedestale będzie temat walki z inflacją.

Dziś w Polsce czekamy na inflację, ale globalnie najważniejszy jest raport z rynku pracy (14:30). Warto zwrócić uwagę nie tylko na zatrudnienie, ale także wzrost wynagrodzeń. Silny wzrost wynagrodzeń jeszcze bardziej przyparłby Fed do ściany. Złoty zaczyna dzień od niewielkiego osłabienia. O 9:15 euro kosztuje 4,6473 złotego, dolar 4,2020 złotego, frank 4,5525 złotego, zaś funt 5,5137 złotego.

dr Przemysław Kwiecień CFA

Waluty
Zerowe stopy w Szwajcarii?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Waluty
Jak nisko zejdzie EBC?
Waluty
Odczyt CPI z USA zatrzęsie złotym?
Waluty
Sytuacja na rynkach 11 grudnia - dolar dalej zyskuje przed CPI
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Waluty
Rynek boi się inflacji w USA?
Waluty
Jastrząb powrócił