Cały czas grany jest scenariusz rozejmu na Ukrainie, który został wczoraj podbity przez sygnały wysyłane przez Rosjan. Podczas negocjacji w Stambule mieli oni dać do zrozumienia, że zrezygnują z części żądań dotyczących przyszłości Ukrainy, wycofają swoje wojska spod Kijowa, a także zgodzą się na spotkanie Putin-Zelenski. Gdzie jest haczyk? Zachodnie wywiady sceptycznie podchodzą do propozycji Rosjan, dając do zrozumienia, że już wielokrotnie nie dotrzymywali oni słowa. Niewątpliwym faktem jest jednak to, że ofensywa Putina na Ukrainie utkwiła w ostatnim czasie w martwym miejscu i tym samym Moskwa może chcieć zrealizować na obecną chwilę inny plan, ale bardziej po to, aby kupić sobie czas potrzebny do przygotowania kolejnej ofensywy. Dlatego też potencjalny rozejm nie zmieni wiele w obrazie rynków - po pierwsze w dużej mierze został już zdyskontowany w wycenach FX, a także rynków akcji, a po drugie nie zatrzyma on niepokojących tendencji inflacyjnych. Opublikowane dzisiaj szacunki HICP dla Hiszpanii wskazały na jej nowy rekord w marcu (9,8 proc. r/r), dzisiaj poznamy jeszcze dane dla Niemiec (szacunki mówią o 6,7 proc. r/r), jutro dane z Francji i Włoch, a w piątek szacunki dla całej strefy euro. Silny wzrost cen będzie stanowił duży problem dla Europejskiego Banku Centralnego, który będzie musiał zmierzyć się z presją rynków na wcześniejszą podwyżkę stóp procentowych - dlatego EURUSD staje przed perspektywą wybicia strefy oporu 1,1120-40 w krótkoterminowej perspektywie. W kolejnych dniach rynki będą zastanawiać się, które banki centralne będą chciały rzucić rękawicę FED-owi. Dlaczego jednak w takiej sytuacji dolar nie zyskuje? Oczekiwania na podwyżkę stóp 4 maja o 50 p.b. pozostają wokół 70 proc. w oczekiwaniu na piątkowe dane Departamentu Pracy za marzec - to ta publikacja, wraz z danymi o inflacji, które poznamy w połowie kwietnia, może być kluczowa dla postrzegania działań FED. Ta pauza daje też oddech dla USDJPY, który mocno koryguje ostatnią zwyżkę. Niemniej trzeba zaznaczyć, że "jastrzębie" w FED, tacy jak Bullard, czy Harker pozostają aktywni - ten pierwszy dał do zrozumienia, że poziom stopy funduszy federalnych na koniec tego roku powinien sięgnąć 3 proc., a bank centralny powinien zacząć aktywnie redukować bilans począwszy od najbliższego posiedzenia.
Dzisiaj w kalendarzu poza wspomnianymi już danymi o inflacji, uwagę przyciągną popołudniowe dane z USA - odczyt ADP i ostateczne dane dotyczące PKB w IV kwartale. Kluczowe będą jednak doniesienia na temat szans na rozejm w Ukrainie.
EURUSD - wybijanie oporów
Informacje podbijające szanse na rozejm na Ukrainie zaczynają zbiegać się czasowo z publikacjami szacunków inflacji za marzec. Odczyt z Hiszpanii (9,8 proc. r/r), oraz pierwsze dane z niemieckich landów (zbiorczy odczyt poznamy o godz. 14:00) pokazują tylko, że wzrost cen będzie generować spory ból głowy dla decydentów w Europejskim Banku Centralnym. Zwłaszcza, że presja na szybsze działania (podwyżka stóp procentowych przed wygaszeniem QE do jesieni) będzie tym bardziej widoczna, im bardziej będziemy szli w stronę stabilizacji na Ukrainie. Ta nie jest do końca pewna.
Wykres dzienny EURUSD
W krótkim okresie dla EURUSD kluczowe będą dane Departamentu Pracy USA, które poznamy w piątek. Do tego czasu dolar może być słabszy, gdyż te dane pozwolą lepiej oszacować szanse na mocniejszą podwyżkę stóp procentowych w maju. Wprawdzie dzisiaj mamy jeszcze ADP (godz. 14:15), ale nie są one tak istotne.