Odczyt inflacji CPI za drugi kwartał nawiązał do wcześniejszych rozczarowań z Chin i Nowej Zelandii, wynosząc zaledwie 1.9% w ujęciu rok do roku, podczas gdy rynek oczekiwał odczytu na poziomie 2.2%. Zejście poniżej poziomu 2% (poprzedni odczyt wyniósł 2.1% r/r) oznacza, że wzrost cen znalazł się poniżej dolnej bandy celu ustanowionego przez RBA (2-3%). Patrząc w przyszłość wydaje się, że inflacja może pozostać stłumiona także w najbliższych miesiącach. Wzrost wynagrodzeń w maju i czerwcu wyniósł 0.9% r/r co jest najniższą wartością od 2010 roku, a co więcej nawet według prognoz RBA (ten pogląd potwierdził Philip Lowe w sesji Q&A) taki stan rzeczy może jeszcze trwać. Uderza to w konsumpcję, co obrazują dane o wydatkach gospodarstw domowych, które w pierwszym kwartale wzrosły zaledwie o 2.3% w ujęciu rok do roku, czyli znacznie poniżej średniej z ostatnich 10 lat (2.7%.) Co więcej, główne silniki napędowe australijskiej gospodarki, a więc konsumpcja, inwestycje i eksport mogą być wrażliwe na zacieśnianie polityki monetarnej przez największe banki centralne. W tym kontekście warto zwrócić uwagę na słowa Philipa Lowe'a z dzisiejszego wystąpienia, który wskazywał, że Bank Australii czuje się komfortowo z obecnymi parametrami polityki monetarnej i nie będzie spieszył się z ich zmianami. Usłyszeliśmy ponadto, że niskie stopy procentowe wspierają gospodarkę, a kurs AUD mógłby być "trochę niższy". Co prawda, kurs AUDUSD poddaje się dzisiaj korekcie, jednak jest ona dość ograniczona i po spadku o około pół figury widzimy przystanek przy dołku z 21 lipca na 0.7875. Przed większym ruchem inwestorów może hamować oczekiwanie na dzisiejsze posiedzenie FOMC, którego gołębi wydźwięk mógłby znacznie wyhamować spadki. Jeśli jednak kupujący w komunikacie bankierów Rezerwy Federalnej nie znajdą pretekstu do wyprzedaży USD, to kurs AUDUSD może celować w retest górnego ograniczenia dwuletniej konsolidacji czyli okolice 0.7750.
Decyzję i komunikat FOMC poznamy o godzinie 20:00. Na razie na rynku walutowym widać względny spokój, jednak w oczy rzuca się lekkie umocnienie amerykańskiej waluty. Pomimo, że dzisiejszej decyzji nie będą towarzyszyły nowe projekcje makroekonomiczne i konferencja Janet Yellen, to ewentualne zmiany w komunikacie będą uważnie obserwowane przez inwestorów. Wydaje się, że po słowach Janet Yellen wypowiedzianych przed Kongresem, w komunikacie zostanie zawarta wzmianka o uważnym monitorowaniu inflacji, po ostatnich rozczarowujących odczytach. Negatywny dla USD wydźwięk takiego stanowiska może być w dużej mierze zniesiony przez ewentualne wskazanie dokładniejszej daty rozpoczęcia zapowiadanej redukcji bilansu. Istnieje też spora szansa na to, że członkowie Komitetu wyrażą swoje pozytywne nastawienie do sytuacji na rynku pracy. W rezultacie, powinniśmy zaobserwować dość ograniczoną reakcję amerykańskiej waluty, jednak mając na uwadze jej głęboką przecenę w ostatnich dniach, komunikat FOMC wydaje się tu raczej szansą niż zagrożeniem dla USD.
Ceny WTI napędzane optymizmem wywołanym przez zakończone w poniedziałek spotkanie OPEC, zamknęły wczorajszą sesję na najwyższym poziomie od 7 tygodni. Bardzo udana końcówka dnia i wybicie oporu przy 47.50$ za baryłkę, wynikały z danych API, które wskazały na spadek zapasów w USA o kolejne 10 milionów baryłek. Jeżeli ta liczba zostanie potwierdzona przez dzisiejszy rządowy raport DoE (16:30), to oznacza, że spadek zapasów jest najwyższy od września 2016 roku. Materializacja takiego scenariusza najprawdopodobniej zachęci rynek do podążania dalej w kierunku psychologicznego poziomu 50$.
Jacek Bakoński, Zespół mForex, Dom Maklerski mBanku