Czy G20 może uratować koniunkturę?

W Japonii rozpoczyna się szczyt G20. Poruszonych będzie na nim bardzo wiele krytycznych wątków- od Iranu, przez zmiany klimatyczne, po produkcję ropy przez kartel OPEC. Wszystkie oczy będą jednak zwrócone na prezydentów USA i Chin.

Publikacja: 28.06.2019 09:07

dr Przemysław Kwiecień CFA Główny Ekonomista XTB

dr Przemysław Kwiecień CFA Główny Ekonomista XTB

Foto: materiały prasowe

Spotkania polityków na szczytach władzy często traktowane są przez rynki z pewną dozą pobłażliwości, jako niewiele wnoszące wydarzenia towarzyskie. Jednak w przeszłości przekonaliśmy się, że szczyt G20 potrafi być wpływowy. Zarówno w roku 2009, jak i 2016 szczyty pomogły wypracować politykę reflacyjną w kluczowych obszarach gospodarczych, która pozwoliła na globalny rozwój, ale przede wszystkim zaowocowała ogromną hossą na Wall Street. Warto przypomnieć, że zimą 2016 roku obawy o globalną recesję, głównie pod hasłem twardego lądowania w Chinach, były niewiele mniejsze niż obecnie. Obecna sytuacja jednak nieco się różni. Po pierwsze, banki centralne miały jednak wtedy jeszcze nieco więcej „amunicji" w odwodzie (oczywiście poza USA, gdzie byliśmy dopiero po pierwszej podwyżce stóp i w ramach wsparcia rynków Fed wstrzymał kolejną aż do grudnia). Przede wszystkim w kwietniu 2016 roku USA nie były reprezentowane przez Donalda Trumpa, między USA a Chinami nie było takiego napięcia, nie było bezpośrednich gróźb wymierzonych w inne kraje, takie jak Turcja, Indie czy Meksyk (nawet jeśli ten epizod obecnie jest zamknięty).

Dlatego też rynki w pierwszym rzędzie patrzą na spotkanie pomiędzy Trumpem a Xi. Sam fakt, że do niego dojdzie już jest pozytywny, bo w maju nie wydawało się to takie oczywiste. Wiemy też niemal na pewno, że proces negocjacyjny na poziomie urzędników zostanie wznowiony. To również bardzo duży pozytyw. Tak naprawdę jednak, jeśli to spotkanie miałoby odmienić trajektorię spowalniającego wzrostu, Trump musiałby zaoferować wycofanie nałożonych w maju ceł, a na to się nie zanosi. Na razie wspomina się jedynie o obietnicy wstrzymania się z kolejnymi cłami, a to trochę mało. Chiny podobno chciałyby też od razu zdjęcia zakazu handlu z Huawei, co z kolei USA postrzegają jako kartę negocjacyjną. Więcej dowiemy się już wkrótce – spotkanie zaplanowane jest na sobotę, 11:30 czasu lokalnego, czyli 4:30 (nad ranem!) naszego czasu.

Piątkowy kalendarz stoi pod znakiem danych o inflacji. W strefie euro dane poznamy o 11:00, w USA (inflacja PCE) o 14:30. Znamy już inflację z Hiszpanii (poniżej oczekiwań), Niemiec (w okolicach oczekiwań) i Francji (powyżej oczekiwań) – sam brak rozczarowania już wydaje się być pozytywny dla euro. Poranek przynosi umocnienie większości walut względem dolara i złoty jest w tym gronie. O 9:00 euro kosztuje 4,2537 złotego, dolar 3,7364 złotego, frank 3,8338 złotego, zaś funt 4,7380 złotego.

dr Przemysław Kwiecień CFA

Główny Ekonomista XTB

Waluty
Zerowe stopy w Szwajcarii?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Waluty
Jak nisko zejdzie EBC?
Waluty
Odczyt CPI z USA zatrzęsie złotym?
Waluty
Sytuacja na rynkach 11 grudnia - dolar dalej zyskuje przed CPI
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Waluty
Rynek boi się inflacji w USA?
Waluty
Jastrząb powrócił