Ostatnie dane makroekonomiczne były mocno mieszane, zarówno z globalnej, jak i z polskiej gospodarki. Z jednej strony w USA pozytywnie zaskoczyły regionalne wskaźniki aktywności za lipiec, ale rozczarowały dane z rynku nieruchomości. W Chinach wzrost PKB w drugim kwartale spowolnił do poziomu najniższego od 20 lat, ale czerwcowe dane o produkcji i sprzedaży były lepsze. Z kolei dopiero, co opublikowane dane o szacunkowym eksporcie w Korei za lipiec są fatalne, stawiając pod znakiem zapytania jakiekolwiek ożywienie w kluczowej dla światowej gospodarki Azji. W Polsce, która do tej pory wydawała się odporna na spowolnienie, czerwcowe dane też generalnie były mocno rozczarowujące, choć tu można liczyć na rychły wpływ stymulacji fiskalnej. Dlatego też publikowane w tym tygodniu dane będą bardzo istotne – będzie to zestaw wstępnych indeksów PMI (Japonia, strefa euro i USA) w środę oraz wstępny szacunek zmiany PKB w USA za drugi kwartał – w piątek. Szczególnie ostatni raport może być kluczowy dla rynku walutowego, dając ostatnie wskazanie przed lipcowym posiedzeniem Fed.
Dla rynków akcji, które w ostatnich dniach nie były najmocniejsze (na tym tle pozytywnie wyróżniała się GPW!), równie istotny będzie sezon wyników kwartalnych. W USA będzie to najważniejszy tydzień sezonu publikacji, a raporty przedstawi 10 z 30 spółek z indeksu DJIA oraz 144 spółek z indeksu S&P500. Jak dotąd publikacje są dobre – szczególnie pozytywnie wynikami zaskoczył Microsoft, choć należy jednocześnie podkreślić, że analitycy w ostatnich tygodniach wyraźnie ograniczali swoje oczekiwania (w efekcie spółkom łatwiej jest pozytywnie „zaskoczyć"). Ważne będzie to, czy spółki będą w stanie zwiększać przychody oraz co powiedzą inwestorom w kontekście kolejnych kwartałów. Innymi słowy, inwestorzy będą szukać sygnałów, czy globalne spowolnienie znajduje odzwierciedlenie w wynikach i prognozach. Wśród najważniejszych publikacji na ten tydzień znajdują się raporty Amazon, Caterpillar (spółka szczególnie wrażliwa na koniunkturę w budownictwie) oraz Intel.
Dla walut europejskich wydarzeniem numer jeden może być jednak czwartkowe posiedzenie EBC. Bank już ostatnio zasugerował, iż dalsze wsparcie dla gospodarki będzie potrzebne, a ostatnio euro traciło (a wraz z nim złoty) wobec informacji o możliwej zmianie celu inflacyjnego banku centralnego. To raczej dłuższa dyskusja, ale inwestorzy będą chcieli wiedzieć, czy prezes Draghi jeszcze przed odejściem ze stanowiska zdecyduje się na większy ruch, najprawdopodobniej w postaci kolejnego cięcia stóp procentowych.
Na tle tak intensywnego tygodnia poniedziałek zapowiada się dość spokojnie. Złoty traci wobec głównych walut. O 8:50 euro kosztuje 4,2548 złotego, dolar 3,7924 złotego, frank 3,8587 złotego, zaś funt 4,7436 złotego.
dr Przemysław Kwiecień CFA